czwartek, 10 czerwca 2010

Nareszcie upał

  Nareszcie mam to swoje wymarzone lato. Pisałam w poprzednim poście,że jeżeli nawet będzie 35 C to nie będę narzekać i nie narzekam. Choć fakt ,że taki upał jest męczący, a zwłaszcza jak trzeba fizycznie pracować na dworze.Jednak jak leje i jest zimno to co to niby lepiej? Komu nie pasuje i ma ochotę ponarzekać to niech sobie przypomni te straszne ulewy ,powodzie albo tą paskudną zimę która się wlekła bez końca ech brrrr.Ja zdecydowanie wolę już taka pogodę.
   Jeżeli chodzi o robótki  to kiepsko z tym u mnie. Nie żebym nic nie robiła,bo robię ale mało efektywnie. Mam parę drobiazgów zaczętych,ale nic nie jest skończone i jak na razie nie nadaje się do pokazania. Pokaże wam moją jedną z ulubionych bluzeczek ,która zrobiłam chyba 2 lata temu. Nic specjalnego zrobiona na szydełku z cienkiego akrylu. Znowu wróciła do łask .Fajnie się sprawdza na te upały.Można ją prać w pralce i bardzo szybko schnie.
  Zastanawiam się czy nie zrobić sobie czegoś takiego tylko w innym kolorze. Taką robótkę spokojnie można zabrać ze sobą do lasu, nad wodę i dłubać w między czasie . Zobaczymy może się zmobilizuje.
   Wczoraj z całą rodzinką i psem byliśmy w lesie na bardzo długim spacerze.Nasz pies lubi każdą pogodę  jednak wczoraj upał mu trochę dokuczał .Radził sobie w ten sposób.
 
Mój pies Czarek ,który w sobotę skończy 6 lat . Mimo dorosłego wieku nadal zachowuje się jak szczeniak. Ma dobra kondycję .Potrafi przejść kilkanaście kilometrów i nadal nie jest zmęczony. Właśnie przez psa prawie nie jeżdżę na rowerze.Wszędzie go zabieram gdzie tylko mogę. Jeżeli zapytam :
 -Kto idzie ze mną? to,to jest jedyny domownik który zawsze jest chętny dotrzymać mi towarzystwa. W sumie to miłe jest .
   Pozdrawiam Was serdecznie i życzę radości z tej pogody. Jak tylko możecie to korzystajcie. W końcu
nigdy nie wiadomo jak to długo potrwa .
                                                                               eve-jank