Cześć!!!
Obiecywałam sobie, że będę częściej pisać. Trochę się udało. Poprzedni wpis miesiąc temu. Wiec jest lepiej niż bywało.
W ogóle jak człowiek rzadko pisze to czekają na niego niespodzianki. Zaplecze bloga zmienione. Parę sekund trwało nim to ogarnęłam. Ogólne zmiany są dobre. Nie mam nic przeciwko. Mam nadzieję, że na lepsze.
Dość tego wstępu. Pokazuje co tam u mnie ostatnio powstało.
Na szydełku powstał żółw.
Uplotłam koszyk z wikliny papierowej, który ozdobiłam metodą decoupage. Zrobiłam go na prezent dla znajomej.
Narzutkę, kamizelkę zrobiłam na szydełku na własny użytek. Wykonanie takiego wdzianka jest bardzo proste. Wystarczy zrobić dwa kwadraty tzw. babuni i zszyć razem. U góry po bokach dorobiłam parę rzędów, żeby wymodelować dekolt. U dołu do całości też dorobiłam parę rzędów żeby kamizelka była dłuższa.
Prawda, że proste?
Przeczytałam ostatnio dwa dreszczowce.
Książka oparta na faktach. Opisuje losy autentycznej kobiety osądzonej podczas słynnych procesów czarownic z Salem. Bardzo poruszająca i ciekawa. Polecam!
I to by było na tyle.
Pozdrawiam Eve-Jank
Dużo ciekawych rzeczy u Ciebie:)))żółwik uroczy a takie narzutki bardzo w moim guście:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńPracowita jesteś, ile pozwiedzalas.Żółwik uroczy.
OdpowiedzUsuńKoszyk fajnie wyszedł,żółwik słodki :) Ta narzutka to na lato jako sama bluzeczka też może być:) Książki M.H.Clark znam, sa bardzo fajne .Ostatnio czytałam "Festiwal radości". Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńŚwietny żółwik i koszyk - kamizelka wspaniała :) Mary kiedyś coś tam czytałam - a ta ostatnia książka mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
świetne prace i książki ;)
OdpowiedzUsuńMega żółwik <3
OdpowiedzUsuń