Witajcie!
Znajoma poprosiła mnie o zrobienie baletnicy na szydełku.
Zamawiająca prosiła, żeby lalka miała brązowe włosy i fioletową sukienkę.
Reszta to moja inwencja.
Zainspirowałam się pracami Bagateliki
i Betinaa40 zrobiłam zegar z papierowej wikliny.
Wykorzystałam mechanizm i tarczę ze starego
plastikowego zegara. Pękła mu szybka i ramka plastikowa. Praktycznie był do wyrzucenia.
Dałam mu nowe życie i teraz wisi u mnie w pracowni.
Miałam bawełnianą koszulkę w kolorze granatowym. Trochę sprana i w dodatku miała plamę. Lubie ja dlatego postanowiłam coś zrobić, żeby się z nią jeszcze nie rozstawać.
Położyłam bluzkę w wannie. Wzięłam domestos pochlapałam bluzkę i zostawiłam ją na 10 minut. Następnie wypłukałam i zostawiłam do wyschnięcia.
Jestem zadowolona z efektu. Moim zdaniem wyszło ciekawie. A co najważniejsze plama zniknęła.
Na koniec pokaże Wam łazanki do których moja Natalka zrobiła sama makaron.
Powiem Wam, że taki domowy makaron jest bardzo dobry i syty.
Dobrze mam teraz, bo córki gotują obiady. Aż się boje co to będzie jak skończą się wakacje.
Pozdrawiam upalnie :)
Eve-Jank
Baletnica jest wspaniała, a fiolet idealnie do niej pasuje.
OdpowiedzUsuńNo no dzieje się, miło dla oka i ducha i ciała :) Bluzka super wyszła.
OdpowiedzUsuńCudna ta baletnica i zegar ;) z bluzką to niezły pomysł. Można powiedzieć, że wywabiłaś plamę na dobre :P. Super z tymi obiadami, makaron wygląda smakowicie.
OdpowiedzUsuńBaletnica jest fajna, dopracowana. Zegar mnie zaskoczył. Niedawno stawiałaś pierwsze kroki w wyplataniu, a teraz robisz już takie rzeczy. Koszulka pomysłowa, chyba modna. Znów wracają dekatyzowane rzeczy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO kurcze baletnica jest niemożliwa:) a na koszulce faktycznie wyszedł ciekawy wzór. Zegar też fajnie wyszedł. Jak Ty masz dobrze z tymi obiadami. Mnie by się przydał ktoś taki:) chociaż jedna kucharka już nie mówię dwie:) bo przy mojej Jagodzie nic się nie da zrobić:):)
OdpowiedzUsuńBaletnica wyszła cudownie! Zegar fantastyczny, lubię patrzeć na przedmioty, które dostały nowe życie ;)
OdpowiedzUsuńBluzka wyszła bardzo fajnie:) Do tego szydełka to masz kobieto cierpliwość i zacięcie...
OdpowiedzUsuńFajny zegar i pomysł z koszulką zawsze na jeszcze trochę posłuży :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Baletnica SUPER, nowy zegar też mi się podoba.A łazanki chętnie bym
OdpowiedzUsuńspałaszowała ;-) Pozdrawiam serdecznie ;-D
Baletnica bardzo udana:) Fajnie Ci się ta bluzka wydekatyzowała:)
OdpowiedzUsuńBaletnica super, zegar świetny też nie lubię wywalać jeśli można to odrestaurować a co do bluzki fajnie wygląda jak się ją wymiętosi i zawinie na butelkę a potem poleje domestosem robiłam tak spodnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki za radę. Musze tak kiedyś spróbować.
Usuńba;etnica super a makaron bardzo apetyczny:)
OdpowiedzUsuńJaki ciekawy pomysł z tą bluzką... Wyszło super :) Może kiedyś się mi przyda...
OdpowiedzUsuńDobrze Ci z córkami i ich gotowaniem...
Pozdrawiam wakacyjnie :-)
ależ urocza baletnica (i jaka zgodność z zamówieniem), czytałam właśnie o różnych zastosowaniach domestosu - także w modzie :) świetny efekt. zegar bardzo pomysłowy
OdpowiedzUsuńFajnie, że dziewczyny lgną do kuchni. Moja córka nie znosi gotowania i nigdy ją ten temat nie interesował. Za to moi synowie są w kuchni bardzo aktywni. Mam nadzieję, że mojej wnusi zapał do gotowania też zaszczepię. Baletnica bardzo fajna. Bluzeczka wyszła super. Pamiętam jak w latach 80-tych też się kombinowało i barwnikami robiliśmy rózne wzory na ciuchach. Dzięki temu każda bluzka była niepowtarzalna. Buziaki
OdpowiedzUsuńDzięki :) Oj i dobrze pamiętam te czasy. Farbowałam bluzki, spodnie co się dało. Wiązało sie sznurkami i gotowało w barwnikach...Zostało mi to do dziś i czasem kombinuje-pozdrawiam
UsuńNie wiem od czego zacząć wszystko mi się podoba:)))śliczna baletnica i super pomysł z zegarem,a bluzka wyszła fantastyczna:))Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDomestos bardzo skutecznie wszystko wywabia, fajne zrobił maziaje:)
OdpowiedzUsuńZegar super, a łazanki to jedno z moich ulubionych dań, aż mi ślinka pociekła na ich widok:)
Ten zegar jest obłędny! Jestem zachwycona! A laleczka też wyszła C wspaniale. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo ja pozazdroszczę obiadków mniam ja też tak chcę :)
OdpowiedzUsuńFajnie Cię widzieć no i pomysł na dalsze istnienie bluzki niczego sobie nie wpadła bym że tak można ....zegarek super i baletnica też :)
pozdrawiam
Uwielbiam makaron i łazanki jadłam niedawno przywiezione z PL, ale takie nie domowe:) Twój sposób na plamę bardzo dobry. Podoba mi się wzór na bluzce. Zegar fajowy, ale ta baletnica to mnie całkiem zachwyciła. Nawet jej dałaś cycuchy i mięśnie na nogach! :)
OdpowiedzUsuńBuziaki!:)
super baletnica i ten pomysł z bluzką ekstra
OdpowiedzUsuńUwielbiam łazanki... Ale mi narobiłaś na nie ochoty :)))
OdpowiedzUsuńPięknie zrobiłaś ten zegar :) Natomiast baletnica to prawdziwe cudo, a jaki biuścik jej podarowałaś :) !!! Bardzo mi się podoba :) Zdolna bestia z Ciebie :) Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńIle ja ciuchów domestosem popsułam-a twoja bluzka jest super po domestosowej kąpieli:)
OdpowiedzUsuńBaletnica i zegar super!
Zacznę od bluzki potraktowanej domsetosem, jest rewelacyjna. Czytałam i na bieżąco przeszukiwałam w głowie szafę, pod kątem takich eksperymentów:) Baletnica robi taki szpagat, że tylko pozazdrościć:))) A przeróbka zegara świetna! Pozdrawiam Ewuniu cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńBaletnica ma kształty jak miss barbie:), zegar jest super no a koszulka wyszła Ci czaderska. Łazanki wyglądają pysznie i aż się głodna zrobiłam. U mnie na odwrót tylko w wakacje muszę gotować, a że córki mi niestety brak, to sterczę przy tych garach w upale i takie pracochłonne dania omijam szerokim łukiem:)
OdpowiedzUsuńOla dzięki :) Przyznam Ci się szczerze, że nie lubię gotować. Ciesz się bardzo,że moje córki mają taka fantazję kulinarną. Wczoraj jak przyszłam do domu to już czekał na mnie obiadek. Oj jak miło-pozdrawiam
Usuńale Ci zazdroszczę:) pozdrawiam:)
UsuńWitaj Evo.
OdpowiedzUsuńTo chyba pierwsza baletnica w Twoim wykonaniu?
Fajnie ,że masz zamówienia ,bo wiesz ,że nie leży w kącie tyko jakieś dziecko się nią bawi.
Pozdrawiam serdecznie:))
Baletnica wyszła super!
OdpowiedzUsuńŚwietnie odnowiłaś zegar.
A pomysł na nowe życie bluzki bardzo mi się podoba :) Pozdrawiam
Ewo, bluzka wyszła super !!! Masz zdolne córki i widać, że garną się do roboty. Takie łazanki to muszą być pyszne. Pozdrawiam cieplutko :)))
OdpowiedzUsuńAle pomysł z tą bluzką:) A zegar super, na pewno jest Ci wdzięczny:)
OdpowiedzUsuńUrocza baletnica ☺ Fantastyczny pomysł na plamki.
OdpowiedzUsuńŁazanki to smaczne danie, a z własnym makaronem
musi być rewelacyjne. Pozdrawiam
Piękny zegar i baletnica! Miło mi, że moje skromne prace są dla Ciebie inspiracją :-) Bluzka świetnie się prezentuje po metamorfozie. Czego się nie robi, żeby nie wyrzucać ulubionego ciuszka ;-) Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńMa figurę baletnica :) Bluzka bardzo ciekawie Ci wyszła - podoba mi się, i zegar też fajny. A jeśli chodzi o makarony itp. to idę na łatwiznę i kupuję gotowe:) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZegar jest prześliczny, powinien wisieć nie w pracowni, lecz na wystawie, żeby każdy mógł się zachwycić:)))
OdpowiedzUsuń