Witajcie!!!!!
Dziś tak króciutko będzie. Nie będę się rozpisywać, obiecuje.
W tym tygodniu zwaliło mi się dużo spraw, bardzo dużo. Dentysta, zebranie w szkole, zamówienie i w dodatku cały tydzień uczę się angielskiego. Ech kiepsko mi to idzie. Widzę jakie mam braki gramatyczne. Słówek sporo mam do nauczenia, które owszem nawet znam ze słyszenia, ale jak je trzeba napisać to już nie jest takie proste. Normalnie wtórny analfabetyzm. Co z tego,że oglądam filmy po angielsku i rozumiem. ....
W ten weekend mam mieć sprawdziany ze słówek i gramatyki... W dodatku profesor M. coś mówił,że zrobi nam zaliczenie z corela. ech.. jak ja to wszystko przeżyje to będzie cud. Dobra już nie marudzę. 3majcie za mnie kciuki.
W ramach odstresowania zrobiłam małe misie zawieszki. Wszystkie trzy mają po 9 cm wysokości.
i jeszcze takie:
Dziś tak króciutko będzie. Nie będę się rozpisywać, obiecuje.
W tym tygodniu zwaliło mi się dużo spraw, bardzo dużo. Dentysta, zebranie w szkole, zamówienie i w dodatku cały tydzień uczę się angielskiego. Ech kiepsko mi to idzie. Widzę jakie mam braki gramatyczne. Słówek sporo mam do nauczenia, które owszem nawet znam ze słyszenia, ale jak je trzeba napisać to już nie jest takie proste. Normalnie wtórny analfabetyzm. Co z tego,że oglądam filmy po angielsku i rozumiem. ....
W ten weekend mam mieć sprawdziany ze słówek i gramatyki... W dodatku profesor M. coś mówił,że zrobi nam zaliczenie z corela. ech.. jak ja to wszystko przeżyje to będzie cud. Dobra już nie marudzę. 3majcie za mnie kciuki.
W ramach odstresowania zrobiłam małe misie zawieszki. Wszystkie trzy mają po 9 cm wysokości.
i jeszcze takie:
Niestety to już jest nałóg. Jak palacza ciągnie do papierosów tak mnie do szydełka. Chyba jakieś ADHD mam. Po zrobieniu zamówienia o takiego:
Pochowałam wszystkie włóczki, żeby na nie nie patrzeć, żeby nie kusiły. Szydełka też schowałam. Jednak to nie takie proste. One są bezczelne. Same pchają mi się do ręki. Piszę słówka z angielskiego a tu nie wiadomo skąd zamiast długopisu trzymam w ręku szydełko. Nałóg. Czy wiecie może jak to się leczy?
3majcie się idę się uczyć
pozdrawiam Eve-Jank
Hm tego się nie leczy z tym trzeba nauczyć się żyć i tyle a czasem pojawia się samoistne przesycenie i wtedy trzeba czekać aż wena wróci ,wiec dobrze ,ze Cie nie przeszło...Faktycznie masz teraz bardzo pracowity i wyczerpujący czas ,ale dasz rade jestem tego pewna a kciuki i tak będę trzymać!!!!
OdpowiedzUsuńLepiej, żeby nie przechodziło!Szkoła przed Tobą już krótko (wydaje mi się, że pisałaś, że jest to coś dwuletniego), a potem już tylko szydełko, szydełko, szydełko...
OdpowiedzUsuńA od szkoły od czasu do czasu tez trzeba wypocząć.I w domu nie dać sobie wejść na głowę.Szydełko jest do tego doskonałe!
Twoje robótki są extra!
Misiulki śliczniutke.Wiesz miałam dzisiaj sen.A mnie się sny sprawdzają. Śniło mi się że zaliczenia Masz za sobą, oczywiście z bardzo pozytywnym rezultatem.I niech Ci przypadkiem nie przyjdzie do głowy leczenie szydełkowego ADHD.Pozdrawiam ,trzymam kciuki i proszę nie dziękuj za ten komentarz.
OdpowiedzUsuńSłodkie zawieszki, ale ten ostatni z koszykiem mnie rozwalił:))) slinię się:)))
OdpowiedzUsuńto,to pikuś
OdpowiedzUsuńa wiesz co ja zrobiłam?
wydałam cały zwrot z podatku na akcesoria i tkaniny !!! warialtka za mnie
Dasz radę, na pewno. Misie zawieszki superanckie. A pociąg do szydełka, czy włóczki ma chyba każda z nas... Wiem coś o tym
OdpowiedzUsuńZawieszki śliczne!Tylko na egzaminach pisz a nie rób na szydełku!!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMisie zawieszki urocze! Na Twoje choroby lekarstwa nie ma, ale może to i dobrze, bo Twoje prace mogłybyśmy podziwiać w nieskończoność:) Pozdrawiamy i trzymamy kciuki! Uda się wszystko na bank!
OdpowiedzUsuńTego nałogu Ewo już się nie wyleczy:) Misiaczki zawieszki są urocze.
OdpowiedzUsuńPowodzenia na sprawdzianie:)
Prace śliczne:)takich nałogów jak Twój nie da się chyba wyleczyć,więc trzeba z tym żyć dalej....pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńkobitko - po co się leczyć, fajny nalog !!! i oczy innych cieszy :) brawo. pozdro dehajola
OdpowiedzUsuńAle po co leczyć?!
OdpowiedzUsuńMam to samo nie mogę pozbyć się szydełka też obiecałamsobie od czerwca wakacje ale nie wiem czy sobie poradzę misiaki super pozdrawiam
OdpowiedzUsuńskąd ja to znam?! Mój mąż już nawet przestał zwracać uwagę, śliczne misiaczki
OdpowiedzUsuńhihi na to chyba nie ma lekarstwa ;-) pozatym to nie jest tak szkodliwe jak palenie, więc może nie warto się z tego leczyć? :-) a misiaki słodkie, urzekł mnie ten w czerwonych gatkach :-D
OdpowiedzUsuńJak zwykle u Ciebie znow piekne drobiazgi. Misiaczki sa super.
OdpowiedzUsuńI trzymam kciuki oczywiscie.
dziewczyny jesteście kochane :) dziękuje za tyle miłych i ciepłych słów :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo to ja Cię podziwiam, bo nie rozumiem filmów po angielsku, a bardzo bym chciała :) A szydełkowce - jak zwykle - bardzo mi się podobają :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhobbytka- wiesz o to chodzi,że ja się kiedyś uczyłam angielskiego. Z pisaniem nie miałam większych problemów, a teraz dopadł mnie wtórny analfabetyzm chyba-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUzależnienie od szydełka jest nieuleczalne :P. Lepiej sobie dozować przyjemność, niż zabraniać, bo wiadomo, że to co zakazane smakuje najlepiej :D.
OdpowiedzUsuńPiękne zawieszki :)
Edith- masz rację u mnie to raczej nieuleczalne.
OdpowiedzUsuńJak zwykle - rozkoszniaki :)
OdpowiedzUsuńSuper! najbardziej mi się podoba ten z kubeczkiem.
OdpowiedzUsuńzdolniacha z Ciebie co nie miara, więc na pewno dasz sobie radę ze wszystkim, a choroba zwana pasją, to świetna sprawa - nie próbuj się z niej leczyć przypadkiem :)
OdpowiedzUsuńnie wiem jak się oduczyć wszelkich robótek, ja mimo że zajęć mam mało w tym semestrze to pisze pracę mgr. teraz się stresuję bo nie wiem czy zdążę ją napisać, więc szydełka nie tykam, o zapałkach nie wspomnę. jedynie na nudny fakultet zabieram szydełko, siadam w ostatnim rzędzie i dziergam, co z tego że inni dziwnie patrzą? :D nawet ostatnio chyba dojrzał mnie profesor, ale nie skomentował, a ja nie przerwałam ;D
OdpowiedzUsuńZ tego nałogu nie trzeba się leczyć :)Wszystko pójdzie ok!!! Głowa do góry!!!Miśki fajne!!!
OdpowiedzUsuńśliczniutkie..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHahahaha no to naprwde jest nałóg ,fajnie napisałas ze zamiast długopisu trzymasz szydełko w rece uśmiałam się z tego.Wogóle że ty masz na to wszystko czas i te miśki breloczki fajne i nauke ogarniasz no jestem w szoku:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDokladnie Cie rozumie. Jestes uzalezniona i juz nic na to nie poradzisz. Ja tez jestem calkowicie uzalezniona. Nawet dzergam przed praca jak szybciej przyjade. Mam zawsze jedna robotke w samochodzie :) A misie super. Pozdrawiam i trzymam kciuki za szkole
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny, kochane jesteście :)
OdpowiedzUsuńkciuki trzymam, będzie dobre !
OdpowiedzUsuńchyba dobrze mieć takie uzależnienie ....
Pozdrawiam Cię serdecznie na dobry początek,super zwierzaki udziergałaś co do sprawdzianu na pewno sobie poradzisz w końcu jesteś super kobietą,robisz tyle rzeczy,że myślę cała reszta to "błachostka",wiosenne buziole i szczęścia życzę,pa
OdpowiedzUsuńKonKata-dzięki za kciuki :)
OdpowiedzUsuńbrygitte-dzięki, miło mi, że we mnie wierzysz -pozdrawiam wiosennie
Trzymam kciuki!! Daj znać, jak Ci poszło:) A zawieszki sliczniaste! Maleńkie pewnie?
OdpowiedzUsuńRaj Lal- dziękuje :) na pewno dam znać jak mi poszło. Misie maja po 9 cm. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAaaa! Przypomniało mi się, że ja mam takiego misia gdzieś w szufladzie, biedny taki leży tam niedokończony...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://the-green-clock.blogspot.com
Uzależnienie od robótek i tak chyba jest najmniej szkodliwe z wszystkich uzależnień!? Przynajmniej mam taką nadzieję, bo też je mam :)
OdpowiedzUsuńA misiaczki i lemurek - słodziutkie!
Zamówienie wyszło super, już na pewno długopisy nie będą go opuszczały!!
OdpowiedzUsuńA ja nie rozumiem filmów po angielsku, więc co?? ... ;)
Serdeczności Ci posyłam i trzymam kciuki za egzaminy!
Dziękuje dziewczyny :) 3majcie za mnie kciuki dziś i jutro-pozdrawiam Was
OdpowiedzUsuńAle po co to leczyć? Taką pasje trzeba rozwijać!
OdpowiedzUsuń...i zarażać tym innych!
Dzięki za gratulacje.Przecież mówiłam że moje sny się sprawdzają.GRATULUJĘ piątki i trzymam kciuki za następne.
OdpowiedzUsuńZawieszki fantastyczne. A co do nałogu -wszystkie mamy jakieś-ale są one chyba niezbyt szkodliwe, ale za to jakie przyjemne :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam -nałaogowo ;)
Nic się nie martw ADHD na pewno nie masz, Angielski przeżyjesz jakoś - głowa do góry - dasz rade.
OdpowiedzUsuńZawieszki zrobiłaś śliczne -P O D Z I W I A M
Pozdrawiam !
Słonko świadomość tego ,że ma się jakiś nałóg jest straszna :) Ale ten akurat jest wspaniały.
OdpowiedzUsuńAngielski jak szydełkowanie -trzeba dojść do wprawy.Sądząc po Twoich dziełach- UDA SIĘ:)
Pozdrawiam :) :)
JAK JA KOCHAM TE TWOJE MISIAKI,SĄ WSPANIAŁE...
OdpowiedzUsuń(wgrałam na bloga propozycję biżuterii dla Ciebie na wymiankę,zajrzyj proszę w wolnej chwili...
dzięki dziewczyny zdałam wszystko :)
OdpowiedzUsuńczary mary-fajnie, że o mnie pamiętasz. Biegnę zobaczyć
Misie są piękne.
OdpowiedzUsuńA zdanych egzaminów gratuluję.
A nałóg robótkowy jest bardzo fajny i na szczęście trudny do wyleczenia. Ja niedawno byłam kilka dni poza domem i nie wzięłam ze sobą robótek i było bardzo ciężko. Nawet oglądanie telewizji mi nie szło, bo nie miałam zajętych rąk.
Pozdrawiam wiosennie:)
EVIE CIESZĘ SIĘ ŻE CI SIĘ PODOBA POPROSZĘ WOBEC TEGO ADRES NA E-MAIL I....ZA DZIEŃ,DWA NIEBIAŃSKI BŁĘKIT BĘDZIE U CIEBIE.
OdpowiedzUsuńOj ja też mam czasem nałóg robótkowy,bez szydełka,igły do frywolitki i motka nici nie ruszam się nigdzie...Gratuluję zdanych egzaminów...
nie lecz się ,bo za Tobą wiele z nas musiałby to zrobić .mnie na dzień dzisiejszy na to nie stać :-)
OdpowiedzUsuń