Witajcie!
W swoich zasobach włóczkowych znalazłam motek milutkiej, włóczki chyba bukla(Boucle) to jest.
Powstał z niej komino-szalik.
Na zdjęciu widać również moją torebkę(chyba była na blogu)zrobioną parę lat temu na szydełku.
Misie nowonarodzone bardzo chciały zobaczyć śnieg.
Uszyłam kurteczkę, ale żadna z misi nie chciała jej ubrać na pole. Skakały po drzewach w samych sukienkach.
Wykluły mi się również dwa małe żółwie.
Rzadko pokazuje co czytam, bo rzadko czytam coś dla przyjemności
( na swoje usprawiedliwienie mogę mam tylko to, że ciągle się uczę więc coś tam czytam)
Obecnie mam ferie wiec przeczytałam:
Poleciła mi to pani w bibliotece. Szczerze powiedziawszy nie zachwyciła mnie ta książka.
Brak w tym polotu, akcja trochę drętwa i momentami nudna. Oczywiście to są moje odczucia. Nigdy jeszcze nic nie czytałam tego, autora więc postanowiłam spróbować. A pewno nie sięgnę po c.d. trylogii lub inne jego książki.
Pozdrawiam serdecznie i zimowo
Eve-Jank