poniedziałek, 29 października 2012

Świąteczna produkcja rozpoczęta i bukiety z zajęć florlorystycznych

Witajcie!

Choć dopiero październik to ja już zaczęłam produkcje świątecznych lemurów dla firmy "The Palms" 
Może trochę to dziwne, choć jak się zerka przez okno i zobaczy taki widok:
to nic już nie dziwi. Zima nam się zrobiła na całego.

W ten weekend miałam szkołę. W sobotę były wykłady z przedmiotów teoretycznych ha ha jak to brzmi. Nie będę Was zanudzać, bo nic tylko pisaliśmy i pisali... Za to w niedzielę były tylko zajęcia praktyczne. Pierwszy raz robiliśmy bukiety z żywych kwiatów. Ogólnie pracowaliśmy w grupach dwu lub trzy osobowych. Jak się okazuje układanie bukietów wcale nie jest takie proste. Zwłaszcza, że najpierw należało kwiaty oczyścić. Róże oczyścić z kolców zbędnych liści i przyciąć odpowiednio pod skosem. To ostatnie sprawiało mi największą trudność. Będę musiała poćwiczyć na patykach...
Na zakończenie pokażę Wam bukiecik, który zrobiłam z koleżanką.
Konstrukcję na której trzymają się kwiatki uplotłyśmy samodzielnie z rafii i drutu. Tematem zadania był bukiet w konstrukcji.

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę udanego tygodnia.

Eve-Jank

środa, 24 października 2012

Lemur Adi i breloczki

Cześć  mam na imię Adi i jestem lemurem.
Zrobiła mnie Eve-Jank właścicielka tego bloga. Ubrany jestem w spodnie z kieszeniami i sweterek z wyszytym swoim imieniem.
Żebym nie czuł się samotny to Eve zrobiła mi Małgosię
Prawda, że ładna?

Witajcie dziś posta za mnie lemury piszą ha ha. Tak się jakoś tu wepchały. Siadły na klawiaturze i zabrały się za pisanie.

Pokaże Wam jeszcze breloczki jakie ostatnio zrobiłam.
żółwik
pieski
i misia

Ma jeszcze prośbę do wszystkich którzy są na fb i którym podobają się moje prace o polubienie mojej strony.
Moja koleżanka Mirella która zajmuje się decoupage też niedawno założyła stronkę na fb
jeżeli ktoś polubi to też będzie miło.
Za każdy klik "Lubię to" dziękujemy 

Pozdrawiam serdecznie

Eve-Jank 

piątek, 19 października 2012

Miśki i kwiaty z liści klonu.

Witajcie!

Strasznie szybko mi ten tydzień zleciał. Patrze się na kalendarz i uwierzyć nie mogę, że to już piątek.
Pokaże Wam co ostatnio zrobiłam tym razem znowu na szydełku misia Grażynkę. Jest ona trochę mniejsza od większości moich misiów, bo ma tylko 18 cm.
i misia z serduszkiem

W poprzedni weekend byłam w szkole. Wiecie, że zapisałam się na florystykę. Pisałam o tym w poprzednim poście. Pewnie jesteście ciekawi moich wrażeń po pierwszych zajęciach. Powiem Wam, że było super. Fajni ludzie. Panie profesorki sympatyczne. Ogólnie jestem bardzo zadowolona. 
W sobotę mieliśmy zajęcia praktyczne. Pracowaliśmy w grupach. Łatwiej się dzięki temu można było zintegrować, lepiej poznać. Pierwszy raz w życiu miałam pistolet w ręku. Oczywiście nie prawdziwy tylko taki na silikonowy klej.
Wrzucam jedno zdjęcie zrobione komórką.
Na parapecie leżą nasze różyczki zrobione z liści klonu. Od robienia takich kwiatków zaczęliśmy zajęcia. Nie była to dla mnie nowość, bo ja takie bukieciki robię sobie co roku. Robiliśmy jeszcze inne rzeczy,ale nie mam więcej zdjęć. Następnym razem wezmę aparat i porobię jakieś fotki.

Oczywiście w szkole nie mamy tylko zajęć praktycznych, ale też sporo przedmiotów teoretycznych. Budowa roślin, tkanki, kulturowe podstawy florystyki, materiałoznawstwo roślinne, trochę łaciny(nazwy roślin) j.angielski. W sumie jest tego trochę. W niedzielę całe 6 godzin nic tylko pisaliśmy i pisaliśmy, a ja się tak rozpisałam, że zapisałam 20 stron. W sumie nie ja jedna, bo inni też mieli podobnie.

Pozdrawiam i życzę Wam udanego 
weekendu

Eve-Jank 

piątek, 12 października 2012

Szkatuła, koszyczki i nowa torebka.

Witajcie!

Jakiś czas temu byłam na strychu u znajomych. Mieli trochę gratów do wyrzucenia. Oczywiście ja z tych gratów wygrzebałam parę rzeczy dla siebie. Pokaże Wam co z nich zrobiłam. 
Szkatułka drewniana. Było z nią trochę pracy, bo jest to kolaż złożony z 6 serwetek.
W środku wygląda tak:
nie ma szału, poszłam trochę na łatwiznę.
Teraz Wam pokaże jak ona wyglądała przed malowaniem i ozdabianiem.
Jeszcze pokaże Wam puszkę
i wiklinowe tacki z których zrobiłam obrazki na ścianę
Ulubiony motyw żyraf do pokoju córek.
Jabłka do mojej zielonej kuchni.
Koszyczek na chleb lub owoce.
Teraz Wam pokaże jak te przedmioty wyglądały przed ozdobieniem.

Jutro mam pierwsze zajęcia w szkole. Ci co tu zaglądają regularnie od dłuższego czasu to wiedzą, że się zapisałam do studium florystycznego. Trochę mam pietra, nikogo nie znam. Pamiętam, że to samo czułam jak zaczynałam informatykę, a potem było OK.
Na rozpoczęcie roku uszyłam sobie nowa torebkę.
Jak to u mnie zwykle bywa to 100% recykling. Stara skórzana torebka niewidomego pochodzenia(dostałam od kogoś), Spódnica córki i podszewka w środku z letnich spodni drugiej córki(ciuchy były za małe i w nich już nie chodziły). Kwiatek broszka też zrobiony przeze mnie.

Pozdrawiam i życzę udanego
weekendu
Eve-Jank

wtorek, 9 października 2012

Świnka morska peruwianka

Witajcie!

Przedstawiam Wam świnkę morską rasy peruwiańskiej. Robiłam już świnki morskie, ale taką kudłatą wykonałam pierwszy raz.
Świnka ma nosidełko uszyte z materiału i torbę z jedzeniem, jest w niej burak, marchewka, liść mlecza i kolba z ziarnami. Świnka jest zrobiona na szydełku z włóczki.


Pozdrawiam 
Eve-Jank

Ps. Postanowiłam trochę częściej pisać co by Was nie zarzucać potem wszystkim na raz. 

niedziela, 7 października 2012

Miś Wioletta, wazonik i dywanik.

Witajcie!

Zrobiłam misie na szydełku. Moje córki od razu nadały jej imię. Obie prawie równocześnie wykrzyknęły Wioletka!
Wszystko chyba przez tą fioletową sukienkę.
Jeszcze spojrzenie jej guzikowy oczek.

Robiłam porządki w szafie i znowu nazbierało się trochę bawełnianych koszulek z których zrobiłam śmieszny, kolorowy dywanik do łazienki.
Robiłam już takie dywaniki "darciochy" jak to nazywała moja babcia. Jak poszperacie w moim blogu to znajdziecie. Robi się je bardzo grubym szydełkiem (ja mam nr 10) z pociętych starych ubrań na paski.

Pokażę Wam wazonik zrobiony ze słoika po kawie techniką decoupage.
Zabrakło mi podkładu. Postanowiłam więc zagruntować go inaczej. Posmarowałam go klejem wikolem i okleiłam kawałkami serwetek, które zostają przy odrywaniu motywu.
Po wyschnięciu pomalowałam słoik białą farbą akrylową.
Następnie przykleiłam motyw z serwetki. Potem pomalowałam jak zawsze. Widziałam ten sposób na youtubie i postanowiłam spróbować. Jak widać wyszło całkiem nieźle.

Pozdrawiam Was serdecznie
i życzę udanego tygodnia.
 Eve-Jank 

Ps. Bardzo dziękuje Wam za to, że do mnie zaglądacie i komentujecie. Ja też się staram regularnie u Was bywać. Jeżeli kogoś czasem pominę to przez roztargnienie, albo brak czasu więc wybaczcie. Rewizyty składam zawsze.

środa, 3 października 2012

Kapcie i przepis na chleb.

Witajcie!

Zrobiłam kapcie dla moich córek.
Na nogach wyglądają tak:

Papucie są zrobione z szydełkowych kwadratów. Opis jak je wykonać umieściłam w tym poście. Robi się je bardzo szybko. Można by takie uszyć też z ścinek materiału np. polaru

Parę osób mnie pytało o przepis na domowy chleb, który pokazałam Wam w poprzednim wpisie.

Proszę bardzo o to przepis na trzy kilo chleba czyli trzy bochenki. Oczywiście możecie sobie upiec mniejsza ilość, ale spokojnie można upiec większą ilość. Taki domowych chlebek na drożdżach można trzymać nawet tydzień i nadal jest świeży. 

Składniki:
  • 2 kg mąki pszennej
  • 5 dkg drożdży
  • 15 dkg otrębów pszennych i żytnich(można nie dawać to już według uznania)
  • 1/4 szklanki oleju lub 1/4 kostki rozpuszczonej margaryny
  • 1 łyżeczka soli (nie jest to dużo ale jak wiadomo soli trzeba unikać)
  • słonecznik, pestki dyni lub kminek( według uznania)
Drożdże rozpuszczamy w małej ilości ciepłej wody nie gorącej. Dodajemy łyżeczkę cukru, odrobinę mleka( 3 łyżeczki, drożdże szybciej rosną) i pozostawiamy do wyrośnięcia. 
Kiedy drożdże wyrosną do dużego garnka największego jaki macie wysypujemy 1 kg mąki dodajemy wyrośnięte drożdże i   trochę letniej wody delikatnie mieszamy. Ciasto powinno mieć konsystencje gęstej śmietany. Zostawiamy do wyrośnięcia. Następnie dodajemy resztę mąki, otręby, mieszamy i znowu pozostawiamy do wyrośnięcia. Jak ciasto wyrośnie drugi raz to przekładamy do brytfanek i znowu pozostawiamy do wyrośnięcia. Możemy górę chlebków posmarować roztrzepanym żółtkiem lub wodą z modem. Skórka przez to będzie brązowa i chrupiąca. 
Wkładamy chlebki do rozgrzanego piekarnika do 180 stopni  pieczemy godzinę. Pozostawiamy w piekarniku do ostygnięcia. 
Ja ten przepis mam w głowie.Oboje z mężem podpatrywaliśmy jego mamę jak piekła chleb i tak nauczyliśmy się sami piec. Oczywiście kupuje normalnie chleb w sklepie, ale od czasu do czasu fajnie jest sobie zrobić taki domowy wypiek polecam i życzę 
Smacznego!

Na koniec pokażę Wam jeszcze dwa małe słoiczki ozdobione techniką decoupage. Zrobione dla córek do pokoju.

Pozdrawiam Was serdecznie
Eve-Jank