Witajcie!
Dziś przyniosłam z mieszkania mojej mamy portret taty, który malowałam w 1990 roku. Ojciec był bardzo chory. W ciągu 3 lat postarzał się wizualnie o jakieś 30 lat. Ciężko mu było pozować do obrazu. Zrobiłam kilka szybkich szkiców i resztę malowałam z pamięci. Pół roku po namalowaniu portretu tata już nie żył.
Obraz znalazł się w moim posiadaniu, bo nie dawno zmarła moja mama.Organizowałam pogrzeb, a teraz likwiduje mieszkanie, przynoszę zdjęcia pamiątki. Pozbywam się rzeczy.
Wybaczcie, że nie mam ostatnio głowy na blogowanie.
W między czasie dla odreagowania zrobiłam sowę breloka
i dwa małe kotki
Pozdrawia serdecznie
Eve-Jank