środa, 18 stycznia 2012

Karnawał i klub ofiar losu.

     Cześć kochani!

   Pod wpływem impulsu ograniczyłam dostęp do bloga. Dlaczego? Po prostu nie chciałam, żeby wszyscy go czytali.
  W dodatku usłyszałam od kogoś parę przykrych słów, że jestem "ofiarą losu" i dlatego pisze bloga. Dowartościowuje się w ten sposób, bo wszyscy mi piszą: fajne, albo super. Zresztą wszyscy co tu wchodzą to są ofiary losu. Założyłam sobie takie kółko życiowych nieudaczników. Tylko marudzę, narzekam  i tak się potem wzajemnie dołujemy. To jeszcze nie wszystko. Jestem ofiarą losu, bo potrafię być bezinteresowna. Pomagam innym i nie che nic w zamian. Jestem naiwna, łatwowierna i bawię się w Matkę Teresę. 
  W moim świecie to normalne, że ludzie sobie pomagają. Jeżeli ktoś tego nie rozumie to trudno. Widocznie jestem z innej bajki.

Wole już być ofiarą losu niż bezwzględną, fałszywą i dwulicową świnią.

    Blog wraca na publiczne forum. Przepraszam Was za to całe zamieszanie.
   

  W ogóle myślałam, że to będzie dużo łatwiejsze. Wyślę zaproszenia stałym bywalcom i po kłopocie. W końcu doszłam do wniosku, że chyba dam sobie spokój. Tyle ludzi do mnie zagląda i ciężko mi to wszystko ogarnąć. Na pewno kogoś ominę i sprawie mu przykrość, a tego nie chce.


   Nie ma co się dołować. Jest karnawał. Bawmy się jak tylko mamy okazję. O np. tak: 
   Umieszczam mój rysunek z przed paru lat. Nie mam nic nowego do pokazania. 
Rysunek powstał pod wpływem( nie, nie alkoholu) a piosenki Kombi
   
dziękuje Wam za to, że jesteście
pozdrawiam 
                                                                                  Eve-Jank