Witajcie
Ktoś poprosił mnie o zrobienie pszczółki.
Powstała Maja, ale jak tylko ją skończyłam
to ktoś inny się w niej zakochał i
chciał ją mieć.
Zrobiłam więc następną.
Zrobiłam więc następną.
Inna osoba poprosił mnie o zrobienie
trzech czarownic.
Kiedyś już takie robiłam( są TU) więc żaden problem.
Znajoma Ola chciała misa.
Miał być właśnie taki z wielką główką. Koleżanka zrobiła szkic i dokładnie określiła kolory. Nie mój styl i robić takich nie będę, ale życzenia spełniać lubię.
A tak z rozmachu powstała Teresa.
Nie mogę żyć bez książek.
Przeczytałam ostatnio powieść
Stephena Kinga "Komórka"
Telefon komórkowy w dzisiejszych czasach ma prawie każdy. Choć znam paru takich którzy nie mają.( "L" pozdrawiam) Stephen King podobno też nie ma.
Wyobraźcie sobie taka sytuacje, że w jednej chwili wszyscy, którzy odbierają komórki warują. Dostają szału, napadają na siebie na wzajem i zagryzają się. Niszczą wszystko co staje im na drodze. Przy zdrowych zmysłach zostają tylko Ci, którzy nie mają telefonów komórkowych. ..Polecam. Fani Kinga na pewno nie będą rozczarowani.
Moim córką książka też się spodobała. Obie komórek nie lubią. Młodsza nie nosi wcale choć ma, a starsza nosi,ale ogólnie mało dzwoni. Obie nie korzystają w komórkach z gier internetu i tych różnych bajerów.
Ja sobie nie wyobrażam już życia bez komórki zwłaszcza, że nie mamy od lat telefonu stacjonarnego.
Pogodę ostatnio mamy piękną. Prawdziwie jesienną, a mnie jakaś chandra łapie.
Nie potrafię nawet sobie tego wytłumaczyć dlaczego. Chyba to zbliżające się Święto Zmarłych tak na mnie wpływa..
Żeby się odstresować chodzę codziennie rano z psem po lesie.
trzech czarownic.
Kiedyś już takie robiłam( są TU) więc żaden problem.
Znajoma Ola chciała misa.
Miał być właśnie taki z wielką główką. Koleżanka zrobiła szkic i dokładnie określiła kolory. Nie mój styl i robić takich nie będę, ale życzenia spełniać lubię.
A tak z rozmachu powstała Teresa.
Nie mogę żyć bez książek.
Przeczytałam ostatnio powieść
Stephena Kinga "Komórka"
Telefon komórkowy w dzisiejszych czasach ma prawie każdy. Choć znam paru takich którzy nie mają.( "L" pozdrawiam) Stephen King podobno też nie ma.
Wyobraźcie sobie taka sytuacje, że w jednej chwili wszyscy, którzy odbierają komórki warują. Dostają szału, napadają na siebie na wzajem i zagryzają się. Niszczą wszystko co staje im na drodze. Przy zdrowych zmysłach zostają tylko Ci, którzy nie mają telefonów komórkowych. ..Polecam. Fani Kinga na pewno nie będą rozczarowani.
Moim córką książka też się spodobała. Obie komórek nie lubią. Młodsza nie nosi wcale choć ma, a starsza nosi,ale ogólnie mało dzwoni. Obie nie korzystają w komórkach z gier internetu i tych różnych bajerów.
Ja sobie nie wyobrażam już życia bez komórki zwłaszcza, że nie mamy od lat telefonu stacjonarnego.
Pogodę ostatnio mamy piękną. Prawdziwie jesienną, a mnie jakaś chandra łapie.
Nie potrafię nawet sobie tego wytłumaczyć dlaczego. Chyba to zbliżające się Święto Zmarłych tak na mnie wpływa..
Żeby się odstresować chodzę codziennie rano z psem po lesie.
Mam go pod blokiem.Jest malutki, ale jak się w niego wejdzie to człowiek zapomina gdzie jest. Nie widać bloków, nie słychać aut.
Na koniec coś do posłuchania.
Węgierski zespół "Karpatia"
Odkrycie mojej Tuśki.
Szeretlek -Kocham Cię
"...Jeżeli spojrzę za siebie,
widzę Ciebie.
Takiej ładnej dziewczyny,
chyba nie ma.
Wiatr bawi się jej długimi włosami.
Błyszczącymi oczami
gotuje wszystkich.
Jej ciało pełne jest ognia.
Dzisiaj gdy się obudziłem
również sobie uświadomiłem,
że kocham Cię...."
Pozdrawiam słonecznie
i serdecznie
Eve-Jank
Cudne maskotki :-) Wszystkie bez wyjątku bardzo mi się podobają :-)
OdpowiedzUsuńTak, jak Ty uwielbiam spacery po lesie... szkoda, że ostatnio mam tak mało na to czasu...
I niestety życia bez komórki sobie nie wyobrażam.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuje Kasiu. Wiesz ja ten lasem to mam właściwie pod blokiem, no może 2 minuty od domu. Dzięki temu mogę sobie codziennie pospacerować. Pozdrawiam
Usuń"Karpatia" jest super. Z rockowym brzmieniem. Pszczółki i wiedźmy są jak prawdziwe. miś z dużą głową podoba mi się, a Teresa skradła moje serce. "Komórkę" i widziałam i czytałam. Trzyma w napięciu. I powiem, że ma fajne córki, co nie lubią wszystkich tych bzdetów- gadżetów, co omamiają i psują nasze społeczeństwo.
OdpowiedzUsuńDziękuje :) Ania to film też jest ? Muszę obejrzeć sobie kiedyś. Teraz jak przeczytałam książkę. Pozdrawiam
UsuńŚliczne maskotki. Zwłaszcza te wiedźmy:) Tę książkę Kinga mam w planach bo jest w mojej bibliotece. Ja też nie lubię komórek. Są jak smycz. Ale mam choć mało przez nią gadam. Podobnie jak Ty nie mam telefonu stacjonarnego więc komórka musi być. Pozdrawiam gorąco i przesyłam pozytywną energię na tę chandrę:)))
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo za te miłe słowa :) Ja też mało dzwonie, ale komórkę muszę mieć. Zwłaszcza,że chodzę, bez zegarka. Myślę, ze po 1 listopada chandra minie. Pozdrawiam
UsuńMaskotki prześwietne, bardzo mi się podobają, a czarownice podbiły moje serce:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Pszczółki są genialne! A miś z dużą głową skradł moje serce, bo ja uwielbiam takie maskotki z dużymi głowami:)
OdpowiedzUsuńwidzę, że i za Tobą pracowite dni - tyle zamówień. każde piękne - i Maje i czarownice. a miś z taką główką bardzo fajnie się prezntuje
OdpowiedzUsuńDziękuje :) a to jeszcze nie wszystko dalszy ciąg zamówień w następnym poście.
UsuńCudne szydełkowce, jesteś mistrzynią maskotek!
OdpowiedzUsuńO tej ksiażce Kinga nie słyszałam, kiedyś byłam wielką fanką jego twórczości - jeszcze w czasach, gdy komórki nie były w tak powszechnym użyciu. Ciekawa jestem ile ksiązek od tamtej pory jeszcze napisał, bo "Komórka" to pewnie stosunkowo nowa lektura.
Renya ja jestem fanką Kinga od lat chyba ponad 20. Przeczytałam dużo jego książek, ale za każdym razem kiedy trafiam na coś czego nie czytałam jeszcze to pożyczam. Czasami nawet wracam do książek które już czytałam. "Komórka " jest wydana w 2006 r w Polsce w 2007 r. Nie jest to jakaś super nowość, ale mimo wszystko jedna z nowszych. Facet ma się dobrze i pisze cały czas. Średnio wydaje jedną książkę rocznie, albo dwie.
Usuńcoś mi się zdaje, że i ja zakochałam się w tych Majach Twoich. Czarownice rozkoszne. Zazdroszczę takiego leśnego miejsca przy samym domu. Buziaki
OdpowiedzUsuńŚwietne te pszczółki ;) jak i reszta maskotek. Co do książki to brzmi ciekawie Twoja recenzja. Taki park to istna odskocznia jak w innej krainie.
OdpowiedzUsuńWszystkie Twoje miasiakowe, pszczółkowe i wiedźmowe dłubanki jak zawsze są urocze. Co do komórki to owszem, posiadam starą dziesięcioletnią (każdy się dziwi że nie mam dotykowego telefonu z netem). Używam jej wyłącznie jako budzika na rano i kalendarza. Z domu się z nią nie ruszam, bo skoro wychodzę, to na pewno po to, żeby mieć święty spokój :)
OdpowiedzUsuńMaskotki jak zwykle urocze. 'Komórke Kinga czytałam, książka mi się podobała...pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTen misio z wielką główką to taką ma trochę obróżkę w stylu bondage, co?:))) Pszczółka superowa i czarownice też. Rządzi Teresa!!!
OdpowiedzUsuńOoooo....chyba się skuszę na przeczytanie tej książki! Wiesz co, mam komórkę, ale przeważnie zapominam wziąć gdziekolwiek idę:D...i też jak i Twoja córka, praktycznie nie dzwonię:)
Miałam kiedyś taki pomysł, żeby komórką nagrywać codziennie spacery po okolicy i wrzucać do netu, ale w końcu ten pomysł jakoś umarł:) To miało być takie tam kręcenie z pierwszej osoby, jakaś tam gadanina taka sobie, no wiesz nic wielkiego. W końcu jednak postanowiłam, że to może średnio interesujące by było:D Zazdroszczę Ci bardzo tego lasu, ehhhh... Piękne miejsce na relaks! W każdym razie ta fabuła co opisujesz, przypomina mi jeden film, jak w Halloween dzieci miały zasiąść przed telewizorami do programu halloweenowego, a ten program miał być naszpikowany jakimiś podprogowymi przekazami, po których dzieci zamieniały się w psychopatycznych morderców... kurcze nie pamiętam tytułu tego filmu, ale był bardzo stary:) W każdym razie przeczytam sobie tą książkę.
Buziaki!:)
Oj kochana jak ja lubię Twoje komentarze.Ciekawy pomysł z tymi filmikami. Film, który opowiadasz ciekawy. Może kiedyś trafie na niego, bo nie kojarzę, Ty jak sobie tytuł przypomnisz to daj znać. Co do komórki to ja tez mało dzwonie, ale nie ruszam się bez niej z domu. Raz jak się winda zacięła to komórka mnie uratowała. Zadzwoniłam i miły pan przyjechał w ciągu 10 minut i mnie wypuścił z windy. Gdybym nie miała telefonu to bym siedziała nie wiadomo ile. Pozdrawiam
UsuńTaki jesienny las, jak na Twoim zdjęciu, to potrafi wprowadzić w bajkowy nastrój i wtedy rzeczywiście jest szansa na odstresowanie. Pszczółki jeszcze z lata do nas przyleciały, są śliczne i takie uśmiechnięte. Teresa, typowa kobieta, ma w torebce pilne sprawy do załatwienia i nie układa się do zimowego snu.... Tak jak Ty bardzo lubię Kinga:))
OdpowiedzUsuńDziękuje :) Miło mi,że tez jesteś fanką Kinga.
UsuńMaskotki wspaniałe, las pod domem urokliwy :) A recenzja książki brzmi zachęcająco. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKochana, dla Ciebie to chyba nie ma rzeczy niemożliwych, spełniasz każde marzenie :)
OdpowiedzUsuńAle cuda! Maja jest najlepsza!
OdpowiedzUsuńRobisz cudne te maskotki! Jak żywe! Ta pozycja Kinga ciekawa, Twoje córki mi imponują, ciężko znaleźć młodych ludzi, którzy nie wiszą na komórkach;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMaja jest nieśmiertelna :) miśki i wiedźmy w sumie też - świetnie wykonanie :) Taki kawałek natury - dobra rzecz - też mam taki koło siebie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚliczne maskotki, a pszczółki wyglądają jakby wyszły prosto z bajki :-) Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńWiesz Ewuniu, mnie również w tym czasie dopada nostalgia. Powodem myślę jest fakt iż coraz więcej zniczy zapalam co roku u swoich bliskich.
OdpowiedzUsuńNa szczęście pogoda nam rzeczywiście trochę pomaga przetrwać ten czas.
Jakie szczęście , że masz w pobliżu ten lasek.
Patrząc na Twoje śliczne maskotki, zdecydowanie poprawia mi się nastrój. Nie sposób się nie uśmiechnąć do nich.Są piękne i takie radosne:)
Z telefonami komórkowymi u moich dziewczyn również na szczęście nie ma problemów. Spokojnie mogą się obywać bez.........
Serdeczności moc posyłam.
Jutko kochana dziękuje za miłe słowa :) Święto zmarłych zawsze wzbudza refleksje. Mnie niestety tych zniczy też co roku przybywa. Pozdrawiam
UsuńNajbardziej zachwyciła mnie Maja, teraz ciągle pokazują ją w telewizji, miła i wdzięczna postać. Twoja wersja cudownie ją oddaje:)
OdpowiedzUsuńKinga już nie czytam, boję się potem iść w nocy do łazienki.
Dziękuje Sówko :) King niesamowicie umie budować nastrój. Przeważnie znajduje czas na czytanie późno wieczór przy małej nocnej lampce. Czasem po plecach ciarki przechodzą. Pozdrawiam
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńkiedyś miałam możliwość pobudowania domu niedaleko a właściwie pod lasem i nie bardzo podobała mi się ta okolica. Teraz żałuję gdyż muszę do lasu jeżdzić samochodem. Lubię zapach lasu i spacerować po nim z kijkami.
Fajnie masz Ewuś. Twoje zabawki są urzekające. O taką pszczółkę kiedyś się uśmiechnę do Ciebie.
pozdrawiam
(mam broszkę od E.B.)
Dziękuje :) Proszę bardzo chętnie zrobię kiedyś dla Ciebie taka pszczółkę
OdpowiedzUsuńCzarownice mnie powaliły, choć wszystkie prace są piękne, to takich wiedźm nigdzie nie widziałam, świetne, pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń" Nadziergałaś" same cuda .
OdpowiedzUsuńPrace piękne! Kinga też bardzo lubię, jak już chyba kiedyś pisałam:) "Komórkę" czytałam ładnych parę lat temu zanim jeszcze ludzi ogarnęła mania posiadania "smart" telefonów:))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że humor Ci się szybko poprawi, ja sobie wymyśliłam plan na listopad, którego nie lubię strasznie, - będę robić bańki:)))
Wszystkiego dobrego, uściski ślę!
Wiem, że też lubisz Kinga. Nawet kiedyś o tym rozmawiałyśmy w szkole ;)
UsuńMasz rację praca twórcza jest dobra na wszystko :) Na szczęście pomysłów mi nie brakuje. Listopada chyba nikt nie lubi..Pozdrawiam serdecznie. Fajnie,że już się uporałaś z remontem i jesteś z nami.
Świetne prace szydełkowe. Książka też jest super polecam tym którzy jeszcze nie czytali.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne maskotki co jedna to ładniejsza :))) Och jak dobrze że ja mało gadam haha aż dreszcz mi po plecach przeszedł ;) Nostalgia jesienna chyba każdego w pewnym momencie wprawia w zadumę..... ja to bym na rower się wybrała ach :))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ja Cię podziwiam - jak Ty to robisz, że szydełkiem takie cuda tworzysz? Pszczółki, misie, czarownice... wszystko jest świetne! Co do Stephena Kinga - książki ma bardzo dobre. Mam za sobą niewiele, bo tylko Nocną Zmianę, Szkieletową Załogę, Wielki Marsz i Misery - wszystkie, że tak powiem, wyrywają z butów, ale po ich przeczytaniu mam ochotę spać przy zapalonym świetle :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOj! ale sliczne czarowniczki!
OdpowiedzUsuń