Witajcie!
Muszę się Wam do czegoś przyznać. Decoupage jest jak przewlekła i nieuleczalna choroba. Jak zaczniesz to już nie możesz przestać.
Zaraziłam się i to nawet nie bardzo wiem od kogo. Na pewno w dużej mierze winę ponosi moja koleżanka z informatyki Mirella , której prace wielokrotnie mogłam podziwiać na żywo. Wy kochane koleżanki blogowe też jesteście winne mojemu nałogowi.
Wiecie co? Dziękuje Wam bardzo za to.
Jak widzicie nadal ozdabiam co mi wpadnie w ręce.
A wpada mi w ręce całkiem sporo, bo mam znajomych którzy zbierają dla mnie słoiczki po kawie i inne ciekawe przedmioty.
Serduszka które przyczepiłam do butelek zrobiłam z masy solnej. Masę solną zabarwiłam barszczem w proszku. Dzięki temu nie musiałam ich potem malować tylko je porzeciągnęłam lakierem bezbarwnym.
Foremkę zrobiłam sama z puszki po piwie.
Można oczywiście wykorzystać foremkę do ciastek, ale jeżeli jej nie mamy to można sobie ją zrobić w prosty sposób. W dodatku robimy serduszko takiej wielkości jakie nam jest potrzebne.
Na ten pomysł nie wpadłam sama. Widziałam filmik na youtube Niestety nie mogę go teraz znaleźć.
Pozdrawia Was serdecznie
i życzy udanego weekendu
Eve-Jank
Extra .Pomysł na foremkę fajny.
OdpowiedzUsuńPróbowałam robić takie foremki i mi nie wyszły, nie umiem ich zakończyć, zacisnąć by się kształt nie rozjeżdżał.
OdpowiedzUsuńA słoiczki piękne, fajnie Ci wychodzą więc sobie nie żałuj :)
Aga ja po prostu spinam końcówkę gumka recepturką. Wiadomo, że nie są trwałe takie foremki, ale zawsze można sobie zrobić nową.Mam jeszcze sporo serwetek od Ciebie, których na razie nie ruszyłam ;) Pozdrawiam
UsuńPięknie kochana :) Cieszę się,że zachorowałaś na tę chorobę hi hi :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że w tym przypadku jest ona nieuleczalna :)))
Bo wszystko co Ci wpada w łapki - świetnie ozdabiasz :)
Tak trzymać ;)
A z puszki też kiedyś próbowałam zrobić takie foremki,ale także nie wyszły mi specjalnie :( Czym wykończyłaś tę foremkę???
Pozdrawiam serdecznie <3
Angela-koniec foremki spięłam gumką recepturką. Pozdrawiam
UsuńBardzo ładny decoupage. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiezła ta choroba przewlekła, pięknie Ci się tworzy dzieła dekupażykowe!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ładna i praktyczna choroba.
OdpowiedzUsuńTwórz więcej i więcej a my oczęta nacieszymy:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Marlena
Dobrze tak przyjemnie się rozchorować, a jakie wspaniałe są efekty tego stanu!
OdpowiedzUsuńŚwietne prace!
Pozdrawiam :)
Na słoiczkach widzę znajome serwetki:) Podoba mi się też pomysł barwienia masy solnej barszczem:)
OdpowiedzUsuńTak to jest jak się korzysta z serwetek, motywy się powtarzają. Choć każdy i tak zawsze stworzy coś innego i niepowtarzalnego ;) pozdrawiam
UsuńCUDEŃKA ; super, zapraszam do siebie po wyróżnienie
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tą foremką - kiedyś go wykorzystam :) Deku jak zwykle świetne! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidać, że nie puszcza :) Ta płaska butelka mi się podoba. Fajnie też Ci wyszły serduszka - nie pomyślałabym o barszczu jako barwniku. Foremki z puszek już gdzieś widziałam, ale nie próbowałam, wydaje mi się, że trochę za cienka ta blaszka. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMożna masę solną barwić sokiem z buraka, ale ja znalazłam przeterminowane barszcze w proszku(to jeszcze spadek po mojej mamie). Mam taką naturę,że nic się u mnie nie marnuje ;) pozdrawiam
UsuńŚwietne prace ;) ! Decu Ci idzie coraz lepiej.. dosłownie śmigasz. Dzięki że o mnie wspomniałaś w notce- miło ;). Co do foremki to pomysłowo
OdpowiedzUsuńJakbym mogła o Tobie nie wspomnieć. Pozdrawiam
UsuńNiesamowita jesteś! Wszystkie prace są cudne! Taki nałóg to ja rozumiem :) Podrawiam!!!
OdpowiedzUsuńTakie nałogi to sama przyjemność! Przynoszą wyłącznie pożytek, żadnych efektów ubocznych;)
OdpowiedzUsuńTo bardzo pozytywna choroba:))))możesz pochorować jeszcze bo śliczne rzeczy tworzysz:)))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOby Cię dopadały same takie urocze choróbska jak ta obecna:)))))Fajna sprawa z tą foremką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Fajne prace! Ale masz super pomysły :)) Zapraszam do mnie w odwiedziny, będzie mi bardzo miło :))
OdpowiedzUsuńWpadłaś Ewo w decoupagomanię !!! Pięknie ozdabiasz wszystkie słoiczki ! Fajny sposób na foremkę :)
OdpowiedzUsuńTe słoiczki... bajkowe :)
OdpowiedzUsuńWszystko u Ciebie takie piękne,podziwiam i pozdrawiam z Dobrych Czasów.Jola
OdpowiedzUsuńPięknie wszystko ozdabiasz ! To tylko tej choroby Ci życzę, bo super rzeczy tworzysz.Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWpadłaś na całego!Ale to dobrze,powstają cudowne rzeczy i możemy je podziwiać!To rzeczywiście nieuleczalne,ja już też mam objawy...Pozdrawiam serdecznie!!!
OdpowiedzUsuńStworzyłaś piękną kolekcję.
OdpowiedzUsuńOj Ewuniu! Zawsze podziwiałam Twoją kreatywność, ale im dłużej tu wpadam, tym bardziej jestem przekonana, że Ty to jesteś normalnie Adam Słodowy w spódnicy! :) Foremka z puszki po piwie! :D Super.
OdpowiedzUsuńPiękne prace! A choroba bardzo pozytywna, bo przynosi wspaniałe efekty. Ja również jestem już uzależniona od szydełka, ponieważ nie rozstaje się z nim na krok i jak wpadnę w wir szydełkowania, to powstaje jedna praca za drugą. Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że decoupage wciąga... :)
OdpowiedzUsuńchoruj Ewciu, choruj, bo jesteś moją inspiracją! ja już całą narożną półkę mam w decu-słoiczkach z ziołami. Kocham Twoje pomysły
OdpowiedzUsuńRozkręciłaś się na całego z tym decu:) ale piekne rzeczy robisz więc przyjemnie jest na nie popatrzec i się zainspirować:)
OdpowiedzUsuńdałaś czadu :) widze że robota w rękach ci się pali :)
OdpowiedzUsuńśliczne rzeczy!
OdpowiedzUsuńz przyjemnością dołączam do grona obserwatorów i zapraszam do przejrzenia mojego bloga: http://pinku-art.blogspot.com/
Pozdrawiam,Ola ;)