piątek, 30 grudnia 2011

Misie , lemury i moje maskotki na kiermaszu w Lublinie.

    Witajcie!
   Święta minęły nie do końca leniwie. Okazało się, że nie mogę jednak żyć bez szydełka. W pierwszy dzień świąt podczas oglądania "Piratów z Karaibów"
  urodził mi się kudłaty miś:
 Miś powstał dzięki Justynie od której w prezencie gwiazdkowym dostałam 
moteczek kudłatej włóczki. Udało mi się zużyć cały motek do ostatniego centymetra. 
   W drugi dzień świąt podczas oglądania 
"Charlie i fabryka czekolady" Tim'a Burton'a (kocham jego filmy) urodził się kolejny miś
jeszcze etui sobie zrobiłam na komórkę
włóczka też od Justyny
i lemura na zamówienie
i jeszcze następnego, bo lubię robić lemury
 Muszę jeszcze napisać o kiermaszu w Lublinie na którym były moje maskotki, a to wszystko dzięki Monice właścicielce galerii ArtStacja.
Sami zobaczcie jak fajnie prezentują się moje miśki i żółwie na stoisku galerii ( ale jestem zarozumiała co nie?) 
Zdjęcie zapożyczone z blogu galerii ArtStacja (mam nadzieję, że Monika się nie pogniewa). Więcej zdjęć z kiermaszu tu tu
    Jestem bardzo zadowolona, że posłałam swoje prace na kiermasz, bo aż pięć moich maskotek się sprzedało. Powiem szczerze, że nie liczyłam na to. Myślę, że to wszystko zasługa Moniki, że tak wszystko pięknie zorganizowała.
Monika zrobiła mi uroczy prezencik o taki:
   Pewnie większość z Was zna jej prace i blog  na którym można podziwiać jej piękne anioły z masy solnej, tildowe króliki i inne cuda.

                Dziękuje Wam, że jesteście, zaglądacie i piszecie te wszystkie miłe słowa. Naprawdę to dużo dla mnie znaczy.  
W Nowym Roku 2012 
życzę Wam dużo zapału do twórczej pracy
nowych pomysłów 
i wiary, że to co robimy ma jednak sens 
pozdrawiam 
                           Eve-Jank

Ps. Do zobaczenia w przyszłym roku.


niedziela, 25 grudnia 2011

świątecznie

Witajcie Kochani!
  Jeszcze przed świętami narysowałam karteczkę w corelu. Trochę w ramach ćwiczeń do szkoły, ale bardziej dla odpoczynku między sprzątaniem, pieczeniem i całym tym natłokiem zajęć przed świątecznych.
Karteczkę rozsyłałam e-mailowo do znajomych.
oprócz tego powstało jeszcze kilka bombek
a to taki typowy karczoch 
spróbowałam i się udało
W kuchni na parapecie 
zamieszkał taki ktoś
zrobiłam go parę lat temu można go założyć 
np. na czajnik 
moja choinka
Jak widać nasz pies też bardzo czynnie 
uczestniczył w wigilii 

  Dziś się obijam. Naprawdę dosłownie nic nie robię. Nawet szydełka nie wzięłam do ręki. Nie gotuje, bo wszystkiego zostało z wigilii. 
  Śpiewam sobie jedynie kolędy hiszpańskie z córkami i papugą .Felek siedział  u mnie na ramieniu i ćwierkał. Ja też musiałam śpiewać, bo jak przestawałam to dziobał mnie w ucho. Potem przekupiłam go jabłkiem co widać na zdjęciu.
Dlaczego akurat po hiszpańsku?
 Moje córki od jakiś dwóch lat mają takie hobby, że uczą się hiszpańskiego, a ja coś tam  przy nich łapie. 

     Do posłuchania. Rockowa wersja kolędy. 

dla wszystkich którzy wytrzymali do 
końca -poczęstunek:

pozdrawiam świątecznie

                                       Eve-Jank


wtorek, 20 grudnia 2011

Bombki .

   Witajcie!


    W końcu znalazłam te zagubione wstążki. Całe szczęście, że jeszcze przed świętami. To był folder nie tylko z atrybutem h, ale w dodatku pod, pod, pod,podfolder. Wybaczcie te moje informatyczne skrzywienia. 
  Tak, serio to było sobie pudło z włóczkami do którego zaglądałam wiele razy i nie widziałam tam żadnych wstążek. W końcu postanowiłam go przeszukać dokładniej i co się okazało? W pudle było pudełko z zamkami błyskawicznymi, a w tym pudełku jeszcze kolorowy woreczek w którym były WSTĄŻKI te których tak szukałam.....HURA!!!!


  Teraz się rozrywam robiąc bombki
czerwono-biała
czerwono złota 
zielono-złota
a na koniec zielony dziwoląg
specjalnie dla agawu
pewno skojarzy dlaczego :)


Udanych przedświątecznych 
rozrywek:
sprzątania,
prania,
pieczenia, 
biegania po sklepach,
dekorowania domu
itp.

oraz
zdrowych, spokojnych, wesołych
Świąt Bożego Narodzenia

życzy 
                                    Eve-Jank


piątek, 16 grudnia 2011

Bombki i niespodziewana niespodzianka od Justyny

U mnie też świątecznie. Zrobiłam dwie bombki na choinkę metodą wstążeczkowo-szpilkową na bazie styropianowych kul. 
druga złoto-żółta
   Na wielu blogach widziałam bombki tzw. karczochy. Moje to raczej karczochy nie są. Robiłam z tego co miałam w domu. Trochę odprutych cekinów, koralików i jakieś wstążeczki z kwiatów. 

  Za baze bombek posłużyły styropianowe bombki kupione w sklepie tzw. "wszystko po 4zł" o takie :

  Wczoraj miałam bardzo miły dzień. Dostałam niespodziewany prezent od Justyny  Otworzyłam i miałam łezki w oczach ze szczęścia. Zwłaszcza jak przeczytałam co napisała:
a co dostałam
sami zobaczcie
  Justysia dziękuje sprawiłaś mi niesamowitą radość zwłaszcza wczoraj mi to było potrzebne. Zresztą Ty wiesz :)
   Z tych ślicznych włóczek powstanie pewno coś w święta. Na pewno znajdę chwilę. Ach już mnie kuszą takie fajniutkie mięciutkie. 

   W weekend mam szkołę, a potem muszę się w końcu zabrać za przygotowania do świąt. 

                       Pozdrawiam Was wszystkich i gdyby mnie już tu do świąt nie było 
                        to:
Zdrowych, spokojnych, rodzinnych Świąt
Bożego Narodzenia
Miłej rodzinnej atmosfery 

 życzy 

                  Eve-Jank

sobota, 10 grudnia 2011

miś, żyrafa i prezenty niespodzianki

Witam Was Kochani!!!

  Sobotnie popołudnie pije kawę. Oczy mi się zamykają, a tyle mam jeszcze planów na dziś. Pomysłów tyle....
   Zacznę od pokazania tego co ostatnio zrobiłam.
Misia Zdzisia 
(zrobiona na szydełku z włóczki)
żyrafa zamówienie dla The Palms
(już taką robiłam, ale pokaże co mi tam)
Dla The Palms zrobiłam ostatnio też trochę lemurów, których już pokazywać nie będę. Po prostu są takie same jak te poprzednie. 

      Pochwale się jeszcze co ostatnio dostałam. Od Mirelli mojej szkolnej koleżanki jednej z czterech dziewczyn które robią piękne prace w decoupage. Dostałam śliczny lampion zrobiony z kieliszka. 
  Prace Mirelli jej koleżanek można zobaczyć na tym blogu
TU

 Od Agiwu 
śliczne papiery ozdobne
o takie:
które na pewno wykorzystam:) 
dzięki Aga
Od szefowej dostałam czterolistną koniczynkę
pięknie oprawioną
przyszła w liście razem z umową :)
Bardzo miły gest. Prawda?
    I jak tu nie mieć humoru? Nawet jak mnie czasem dopada coś nieokreślonego. Tłucze kubki w kuchni,bo wszystko mi leci z rąk....
Takie miłe gesty przywracają wiarę w ludzi. 
    
      Chciałam dziś napisać post o dziwnych zachowaniach ludzi jakie ostatnio zaobserwowałam. Uprzedzeniach, ocenianiu, wyśmiewaniu itp.Niestety zdarza się to i to wśród dorosłych ludzi. Ostatnio przeprowadziłam kilka takich rozmów ze znajomymi. Ludzie z różnych niezależnych środowisk doświadczyli takiego zachowania. Może są przewrażliwieni na swoim punkcie i wszystko biorą do siebie. Jednak nic się nie dzieje bez przyczyny.Łatwo kogoś zranić,a słowa potrafią ranić najbardziej. 
Dlaczego tak jest? Wiecie? Ja nie wiem.

   Nigdy nie oceniałam ludzi według wykształcenia, kasy jaką mają czy wyglądu. Zawsze ważne dla mnie było jakimi są ludźmi i tyle. Czy można na nich liczyć? Nie trzeba z kimś gadać codziennie. Ważne, żeby byli w tedy gdy ich najbardziej potrzebujemy. Czasem wystarczy tylko zwykła rozmowa nic więcej. 

      W ogóle uważam, że nie ma piękniejszego uczucia niż przyjaźń. Oczywiście taka prawdziwa bez żadnych deklaracji, licytacji itp....
    A jak Wy uważacie ? 

                           
                                       Pozdrawiam
                                                    Eve-Jank


Ps. Zmieniłam trochę wystój bloga. Podoba się Wam?
Na pewno jeszcze coś zmienię. Myślę, że to nie jest ostateczna wersja.


   
  

wtorek, 6 grudnia 2011

Mikołajowo i żółwiowo

Witajcie!!!


   Niedawno umieściłam kilka swoich komiksowych rysunków na blogu. Pisaliście, że Wam się podobają. Zachęciło mnie to do wyszukania czegoś jeszcze. Dziś z okazji Mikołaja taki oto rysunek:
Wszystkim Wam życzę udanych Mikołajek :) 
Jesteście ciekawi pewnie co ostatnio robię ???
Ano w sumie nic nie robię. Skończyłam wszystkie zamówienia i 
śpiewam sobie tak razem z Golcami:

    A tak serio to wiecie jak jest. Bez szydełka to ja żyć nie mogę. Choć rączki trochę bolały po ostatnich wyczynach to urodziły mi sie takie żółwiki:
  Zmówienia znowu mnie dopadły i tak naprawdę  to jednak się nie będę obijać. Zaraz łapie za szydełko i tarrara ....

                                 pozdrawiam Was kochani 

                                                             Eve-Jank

czwartek, 1 grudnia 2011

Misie pandy, małe lemurki i....

Witajcie!


 Dawno nie pisałam. Jakoś tak wyszło. Nie będę się usprawiedliwiać, rozpisywać tylko pokaże Wam co ostatnio robiłam. W sumie same zamówienia.
Miś Panda jeden z wielu
a tu wszystkie:
mały lemurek
i lemury dla The Palms
malutkie lemurki zawieszki zrobione dla mojej imienniczki 
bardzo sympatycznej klientki 

i to by było na tyle.
  Jak na razie koniec z zamówieniami w końcu mogę się zabrać za naukę i zrobić coś dla siebie. 

serdecznie pozdrawia 
i dziękuje za miłe komentarze 
                                                      Eve-Jank