niedziela, 23 stycznia 2011

Byle do wiosny!

Witajcie kochani !!!

    Zima wróciła. U nas mróz -6 stopni i znowu pełno śniegu. Dość mam już tego białego czegoś co leży pod nogami i skrzypi.  A Wy ? Wiem, wiem, że to dopiero styczeń, ale ta zima tak się ciągnieeeeee.....
   Nie pomogło  zrobienie misiów na ognisku ( poprzedni post)  typowo letnich, na zielonej trawce, nic, a nic, nie pomogło. Dlatego zrobiłam misia Rajmunda. Miś  ubrał ciepły sweterek, czapkę, szalik i wybrał się na spacer. Jak widać bawi się dobrze, nawet bałwanka sobie zrobił. (Wysokość misia 26 cm. Wszystko zrobione ręcznie na szydełku )  



Miś na sankach



   Pokaże Wam jeszcze co zrobiłam dla siebie. Getry i golfik, 
ocieplacz zapinany na guziczek.  Włóczka ta sam co w ponchu z tego 
postu . Komplet przydatny bardzo i cieplutki. Całkiem fajnie się takie coś nosi.  
   Dla męża uszyłam torebkę do noszenia w pasie. Oj żeby nie było, że taka ze mnie egoistka. Ta którą miał też szyta przeze mnie zniszczyła się. Na szybko trzeba było coś wymyślić. Pod nożyczki poszły dżinsy Tuśki z których wyrosła. 
         Pozdrawiam Was serdecznie 

Eve-Jank