sobota, 31 lipca 2010

Torebka, pojemnik z wiadra i placki z cukinii.

Witajcie!

Zobaczyłam na blogu truskaweczki o tu fajną torebkę i zakochałam się. Pomyślałam sobie ja też chcę. Rzuciłam wszystko w kont i zrobiłam .Moja jest trochę inna, zrobiona na drutach, a właściwie przerobiona ze starego swetra, ale zainspirowana tą znalezioną przez truskaweczkę.Do kompletu zrobiłam sobie jeszcze kolczyki i koraliki na szyję.Moja wersja wygląda tak
Oprócz tego zrobiłam pojemnik ze starego pękniętego plastikowego wiadra. Pojemnik jest dość duży stoi sobie na podłodze i mieści różne drobiazgi. Pokrywka zrobiona z grubej tektury. Wszystko obrobione na szydełku melanżem zrobionym z kilku włóczek. Oczywiście można go prać.Ściąga się i wrzuca  do pralki .
 Dwa dni temu znalazłam fajny przepis u Antymalgo na placki z cukinii, ale posta nie ma. Usunęła posty nie  wiem czemu. Chciałam po prostu podać linkę, bo placki bardzo mi smakowały. Chyba się nie obrazi jak w takim razie podam przepis u siebie na blogu. Ja zrobiłam z pół porcji tak na próbę.
1 średnia cukinia
1 szklanka mąki ,
1/2 szklanki bułki tartej
1 jajo
1łyżeczka proszku do pieczenia
ser żółty starty ( ja dałam jakieś 10 deko)
Cukinie zetrzeć na tarce.Wszystko wymieszać i smażyć na oleju.
Proszę się częstować  SMACZNEGO!!!
Pozdrawiam serdecznie choć deszczowo
                                                               Eve-Jank

środa, 28 lipca 2010

Amerykanin,Lemur,miś i deszcz brrrr

 Zimno tylko 12 C i w dodatku leje deszcz.Zmokłam, zmarzłam i rozpoczynam dzień od kawy i kawałka czekolady.Czekolada tak na poprawę humoru. A było nie narzekać na upał! Mówiłam cieszcie się słoneczkiem i łapcie promyki, bo to długo nie potrwa. No nic to deszcz też czasem lubię. W końcu wyjmę maszynę do szycia i zrobię parę rzeczy,które od dłuższego czasu odkładałam. Dobra teraz pokaże Wam co nowego zrobiłam.Na prezent dla mojej córki powstał ciemnoskóry Amerykanin .Oto on:
 Zrobiony na szydełku,usztywniony zużytymi płytkami CD. Na brzuchu ma praktyczną kieszonkę,która jak widać się już przydała( są tam kleje do papieru).Wisi sobie u córek w pokoju. Chyba się spodobał.
Powstało też kilka szydełkowych miśków.Przedstawiają się od lewej Malwinka,Misza i Dawidek.
 Zrobiłam jeszcze kolejną lemurkę, bo ja na punkcie tych lemurów to mam bzika od paru lat i ciągle je robię.
Jakoś tak mnie opętały i tak już zostało...Jak widzę czarną i białą włóczkę to pierwsze skojarzenie mam takie zrobię lemura i rodzi się kolejny lemur ,albo lemurka. Dziś przedstawiam Wam lemurkę Natalkę.
Pozdrawiam Was deszczowo 3majcie się ciepło. Kawę wypiłam zaraz zabieram się do twórczej pracy.
                                                                                                                   Eve-Jank

sobota, 24 lipca 2010

Pszczyna skansen i oczywiście szydełkowe zwierzaki

 Wczoraj z cała rodzinką byłam na wycieczce w Pszczynie. Każdy pewno słyszał o tym pięknym miasteczku w województwie śląskim. Jeżeli nie to zachęcam do zwiedzania. Co warto zobaczyć? Oczywiście zamek i cały park który go otacza.
darmowy hosting obrazków
 Park jest piękny,ale znam go już dość dobrze,choć przyznaje ,że i tak się w nim gubię. Postanowiliśmy udać się dalej do skansenu wsi Pszczyńskiej. Lata tam nie byłam a mąż i młodsza córka nigdy jeszcze. Zawsze jakoś albo akurat był zamknięty albo czasu zabrakło. Co ja tam będę pisać sami zobaczcie jak tam pięknie.
darmowy hosting obrazków
Można  też zobaczyć jak wyglądały chaty w środku.
darmowy hosting obrazków
 darmowy hosting obrazków
 A teraz kuchenka.Czyż nie urocza? Jakie piękne garnuszki,maselniczki i ten kołowrotek.
darmowy hosting obrazków
Skansen ma swoja stronę.Można sobie poczytać o tym uroczym miejscu i obejrzeć więcej zdjęć.
 o tu 
Teraz pokaże Wam moje szydełkowce ,które ostatnio zrobiłam. Żeby nie było że nic nie robię
Dziękuje za wszystkie komentarze.Naprawdę wiele to dla mnie znaczy.Każde miłe i dobre słowo zostawione cieszy .

                                                        Pozdrawiam serdecznie 
Eve-Jank

poniedziałek, 19 lipca 2010

Deszcz ,lemur,ubranka dla Kitty i gofry

  Dziś u Nas pada i zimno tylko 16 C. brrrr. A byli tacy co na upał narzekali, oj byli ,a co teraz niby lepiej? Ja się pytam?
Nie zdążyłam się zmęczyć tym upałem .Jednak taka pogoda też mi odpowiada zwłaszcza ,że pracy mam dużo. Kilka zamówień do zrobienia i wiele innych rzeczy które bym chciała zrobić, a ciągle czasu brak ech.
Teraz co ostatnio zrobiłam: lemurka na zamówienie ,oto on:
Ubranka dla Kitty ,którą kiedyś robiłam dla pewnej miłej Natalki.Oto one:
 Wczoraj u nas też trochę padało i nie było zbyt ciepło. Na śniadanie zrobiłam gofry.Moje córki wstały wyjątkowo wcześnie ,chyba ten zapach ich z łózek wyciągnął. Zniknęły błyskawicznie ,ale kilku zrobiłam zdjęcie. Proszę się częstować.SMACZNEGO!!!!!
Podaje przepis.Jakby ktoś nie znał albo robił inaczej.Prosty i zawsze gofry wychodzą.
GOFRY
 2 jaja ,2 szklanki mąki ,1 łyżeczka proszku do pieczenia , 2 szklanki wody,cukier waniliowy,2 łyżki oleju.
Proszek mieszamy z mąką.Dodajemy resztę składników i mieszamy mikserem. Wlewamy do rozgrzanej gofrownicy i już .Pieką się szybko .

                                        pozdrawiam Eve-Jank

piątek, 16 lipca 2010

Żółw z żywieckiej laguny i Lovecraft na dobranoc

 Ostatnio spędzam czas nad moją żywiecką laguną.Miejsce piękne na wypoczynek i co najważnejsze popływać można. Jezioro żywieckie zwane też morzem żywieckim można sobie w necie co nieco poczytać. A co tu będę dużo pisać sami zobaczcie jak tam pięknie:
darmowy hosting obrazków
Teraz ja jak pływam:
                                                                                                                                  
darmowy hosting obrazków
Jak się zmęczę pływaniem to siedzę w żółtym namiocie i robię na szydełku o tu:
darmowy hosting obrazków
Tak się urodził żółw .Wszystkie części powstały nad jeziorem,a w domu go pozszywałam,wypchałam i oto jest .Przedstawiam Wam Włodka z żywieckiej laguny:
Późnym wieczorem kiedy wszyscy już śpią czytam Lovecrafta na dobranoc.Jeden z moich ulubionych pisarzy od lat.Co ja zrobię,że lubię takie klimaty.
darmowy hosting obrazków 
Pozdrawiam i życzę Wam łapcie promyki słoneczka puki jest .Udanego weekend'u życzę  eve-jank  

wtorek, 13 lipca 2010

Bob Budowniczy i pozapisywałam się na candy

 Bob zrobiony na specjalne zamówienie.Znowu jak dla mnie było to niełatwe wyzwanie.Sami zobaczcie jak wyszło.Najważniejsze ,że zamawiająca pani zadowolona. Oto Bob. Zrobiony na szydełku wysokość 20 cm.
Bob ma kask ,pas z narzędziami, buty a z ubranek też można go rozebrać.
 Teraz informację o Candy na które się zapisałam.
U Ani Panoramy LeSage o tu polecam bo warto .Takie cuda jak na zdjęciu można wylosować.
 Zapisałam się też  na Candy u Chomiczkowej o tu a do wygrania takie cuda sami zobaczcie   
Może mi się poszczęści kto wie. Wam też polecam zapisujcie się bo warto.
                     Pozdrawiam serdecznie.Jadę nad jezioro trochę popływać.
                                                                                         eve-jank

niedziela, 11 lipca 2010

Las,borówki i dentysta

 Spaceruje po blogoach, a tu wszędzie albo odchudzanie albo fajne przepisy.Jedno z drugim nie zawsze idzie w parze. Czytam sobie kawkę piję i zajadam jogurt z borówkami. Jogurt naturalny a borówki własnoręcznie rwane w lecie.Ostatnio dużo po lesie chodzimy.Na upały las jest najlepszy,daje taki miły chłodek. Do lasu mam niedaleko jakieś 4 kilometry. Spacerkiem w 40 minut można zajść,a potem to już tylko las.
Można spacerować,borówki zbierać.
 Znowu pierogi będą ostatnio z truskawkami były a dziś z jagódkami. Janeczka mi o pierogach z jagódkami przypomniała. Borówek całkiem sporo jest tylko trzeba trochę dalej w las się zapuścić.

     Pisałam ostatnio ,że do dentysty się wybieramy.Przegląd zaliczony wszystkie trzy mamy ząbki zdrowe. hura!!! Miałyśmy tylko kamień usuwany. Dziewczynki dostały nowe szczotki, a ja specjalną pastę na podrażnione dziąsła. U mnie kamień na zębach był największy niestety mała czarna robi swoje. Kawy piję przeważnie 2 czasem 3 dziennie. Mąż zaliczył borowanie,ale szybko poszło.
 Wszyscy możemy cieszyć się zdrowym uśmiechem czego i Wam życzę.
                                                                            pozdrawiam
Eve-Jank                                                    

Ps. Szydełkuje przeważnie w lesie ostatnio.Parę rzeczy mam pozaczynanych .Pewnie w następnym poście coś skończonego pokaże.            

czwartek, 8 lipca 2010

Misia Ela i pierogi z truskawkami

 Witajcie w końcu znowu świeci słonce i cieplej trochę. Taka aura na pewno znacznie humor poprawia.Coś to lato nas nie rozpieszcza. Jeszcze ani razu nie byłam nad jeziorem żeby sobie popływać. Mam nadzieję,że w przyszłym tygodniu się uda w jakiś dzień wyjazd zorganizować. Zapowiadają upały,podobno.
   W między czasie dłubie sobie coś tam .Powstała misia Ela zrobiona na szydełku.Oto ona:
 Wczoraj z moimi córkami zrobiłam pierogi z truskawkami.Pierwszy raz w tym roku.Choć pierogów dawno nie robiłam to się udały i wszystkim smakowały.Chyba miałam dobre pomocnice. Razem poszło szybciutko.Myk ,myk i już można było jeść.Proszę się częstować jak ktoś lubi.SMACZNEGO!
 Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego udanego dnia
                                                                            eve-jank            
Ps.Dziś idę do dentysty,moje córki też. Tylko kontrola., 3majcie kciuki żeby obyło się bez borowania.                                                                                                                                                

poniedziałek, 5 lipca 2010

Karolina Zajączkówna i bluzki

   Wczoraj miałam zły dzień. Tak zupełnie bez powodu dopadła mnie chandra i już.Na szczęście wiem jak to się leczy w moim przypadku. Praca jest dobra na wszystko.Zrobienie czegoś zawsze pomaga. Na szydełku wydłubałam Karolinkę Zajączkównę. Imię wymyśliły moje córki.Oto ona:
 Po obiedzie długi spacer z rodzinką i psem.Było miło pogoda ładna.Fajnie tak pochodzić sobie powolutku na luzie i nigdzie się nie śpieszyć.....
 Wieczorem pofarbowałam jeszcze 3 bluzki metodą którą opisywałam już kiedyś o tu .Ja jestem zadowolona z efektu .Sami zobaczcie ,chyba nieźle wyszło?
Korzystajcie z lata i nie dajcie się chandrze.
                                              miłego tygodnia ,pozdrawiam  
Eve-Jank

niedziela, 4 lipca 2010

Torbiszon i zabawa w 5 rzeczy

  Torbiszona zrobiłam rok temu na szydełku metoda freeform. Może nie zupełnie, ale coś w tym rodzaju miało być.Z efektu byłam średnio zadowolona. Nie miałam pomysłu na zrobienie uszu .Torba wydawał mi się zbyt ciężka i tak jakoś wrzuciłam do szafy . Niedawno zmobilizowałam się, skończyła i powiem wam ,że nawet ,nawet może być.Jest w miarę mocna choć ciężarów to ona nie utrzyma .Można do niej zabrać parę drobiazgów i robótkę akurat zaczętą,książkę ,kanapki i wybrać się nad wodę...Wymiary 50 cm x 35 cm .
 Teraz zabawa do której zaprosiła mnie Ela-tkaitka. Mam napisać 5 rzeczy,które zmieniły moje  życie.
   Niestety największe zmiany w moim życiu przyniosły rzeczy przykre.Choroba babci,potem ojca.Kiedyś rak to był wyrok śmierci.Zwłaszcza kiedy zachorował ojciec całe moje życie wywróciło się do góry nogami.Musiałam sama zadbać o siebie.Zmiana szkoły, praca. Całe plany na przyszłość rozsypały się jak puzzle. Jadnak jak to mówią co nas nie zabije to nas wzmocni. Pewno dzięki temu jestem teraz jaka jestem.Potrafię cieszyć się z drobiazgów.
  Jak miałam  5 lat tata kupił maszynę do szycia.Miał to być prezent dla mojej mamy.Okazał się niewypałem totalnym.Mama dostała szału.Obraziła się na ojca,a do maszyny nigdy się nie przekonała.Tata był bardzo praktyczny i oszczędny więc skoro ta maszyna już w domu była sam się na niej nauczył szyć.Szył ścierki,woreczki na skarpetki a mnie piżamki i sukienki. Szycie fascynowało mnie od początku. Potem sam przekonałam się  jakie to fajne.Ta maszyna kupiona przez ojca służyła mi jeszcze przez wiele lat.
   Małżeństwo na pewno mnie zmieniło.Byłam osobą bardzo niezależną samodzielną, a jak wiadomo małżeństwo wymaga kompromisów . Po paru latach pojawiły się dzieci .Bycie mamą to poważna sprawa .Inaczej patrzy się na pewne rzeczy.Nabiera się dystansu .
Druty i szydełko -przypomniałam sobie o nich jak byłam w ciąży z pierwszym dzieckiem. Moja siostra była w szoku ,że potrafię tyle zrobić.Kiedyś pod jej wpływem coś tam dłubałam ,ale przeważnie drobiazgi. Potem robiłam ,sweterki ,czapeczki z czasem zabawki. Na pewno gdyby nie dzieci nie umiałabym zrobić tylu rzeczy na szydełku ,bo i po co ...
Nie wiem czy już było 5 ale chyba coś około. Dość marudzenia..
                                                                                   miłej niedzieli życzy eve-jank