wtorek, 26 sierpnia 2014

Miśki ślubne i mydło.


Ach co to była za ślub!!!
Misie w strojach ślubnych zrobiłam, bo żadnych obecnie nie mam. 
Misie potrafią same stać, bo maja usztywnione łapki.

Teraz będzie coś zupełnie innego.
Najpierw wyglądało to tak.
Potem tak.
Efekt końcowy tej zabawy jest taki.
Zjeść się tego nie da, ale można się tym umyć i zrobić piling.
Od czasu do czasu robię sobie takie mydełka. Za każdym razem dodaje inne składniki.
Tym razem dałam kokos taki prosto z orzecha kokosowego starty na tarce, kawę,kurkumę, trochę oleju z pestek winogron i olejek migdałowy dla zapachu. Bazą do zrobienia mydła był Biały Jeleń.
Jak zrobić takie mydełka opisałam dokładnie TU więc nie będę się powtarzać.

Umówiłyśmy się z Reni na wymiankę. Posłałam jej trochę serwetek. Ponieważ Reni zaczęła bawić się decoupage.
Ona przysłała mi w zamian resztki włóczek, które idealnie nadają się do moich maskotek.

Pozdrawiam Was serdecznie 
i znowu deszczowo
Eve-Jank