piątek, 28 października 2011

Candy bez okazji!!!!

 Witajcie!!!
Tak obiecałam w poprzednim poście ogłaszam CANDY:
Zasady znane, ale przypomnę:



  • Napisz komentarz pod tym postem, że chcesz brać udział w losowaniu
  • Napisz info o moim candy na swoim blogu (najlepiej w pasku bocznym)
  • Dodaj bloga do obserwowanych (jeżeli go jeszcze nie obserwujesz)


 A co będzie do wygrania? Pewnie spodziewacie się jakiegoś szydełkowego stwora. Hymm i tu Was zaskoczę. Pomyślałam, że skoro większość z Was robi na szydełku, szyje to może bardziej będziecie chcieli coś innego. 
     Do wygrania jest ten oto obrazek malowany z natury, farbami akrylowymi na gotowym podobraziu (płótno na blejtramie)
. Wymiary 38 cm x 46 cm.
Candy trwa do 15 listopada. Losowanie odbędzie się 16 listopada.

      Zapraszam!!!

Ps.Może dorzucę coś szydełkowego.

środa, 26 października 2011

Mama misiowa z dziećmi, kotek, miś Horacy i lemur Marcelek..

Witajcie kochani!!!


 Co ja  robię jak mnie nie ma? A co ja mogę robić? Dziergam sobie te swoje szydełkowe pokraczki. Pokaże Wam co mi się tam urodziło ostatnio:
Mama misiowa z trojgiem dzieci
Kocurek
Miś Horacy
 Lemur Marcelek    
i to by było na tyle. 

Teraz prędziutko biegnę zobaczyć co tam u Was

pozdrawiam 
                           Eve-Jank

Ps.Myślę o jakimś candy tym bardziej, że ostatnio sama zostałam obdarowana. 
Może macie jakiś pomysł? Chciałby ktoś coś mojego? Hymm może Was zaskoczę? 

środa, 19 października 2011

Lemur Mirella i dżem z aronii

 Witajcie!


 Przedstawiam Wam Lemura Mirelle. Zrobiona jest na szydełku z włóczki.
A tu już ubrana wybiera się na spacer.
 Oprócz szydełkowania robiłam ostatnio zupełnie inne handmade dżem z aronii. Jakby nie patrzeć to też rękodzieło. W końcu własnymi raczkami go robiłam. Dobrze, że córki i mąż pomogli.Samo obieranie i tarcie owoców zajmuje kupę czasu. Nie no aronii nikt nie obierał ani nie tarł, ale do tego dżemu daje się też jabłka i gruszki. 


Podaje przepis może ktoś skorzysta:
1 kg. aronii
1kg. jabłek 
1kg. gruszek
pół kilo cukru
pod koniec dodaje jeszcze żelfix 

Aronie rozdrabniam tłuczkiem dolewam trochę wody i gotuje na małym ogniu 20 minut. Dodaje utarte na grubej tarce gruszki, jabłka i gotuje jeszcze chwilę aż zgęstnieje. Odstawiam do drugiego dnia. Następnego dnia gotuje jeszcze chwilę i dodaje pod koniec żelfix. Gorące nalewam do słoików i odwracam do góry dnem. 

 dzięki, że do mnie zaglądacie 

       pozdrawiam serdecznie 
                             
                                    Eve-Jank
                            

piątek, 14 października 2011

Lemur Damian,wygrana od Agus i prezent od Mirelli


     Przedstawiam Wam Lemura Damiana. Zrobiony jest na szydełku z włóczki( czy ja to muszę pisać?) A tak piszę gdyby ktoś tu trafił pierwszy raz. Oto on:
   Kilka dni temu okazało się, że wygrałam candy u agus. Dziś przyszła paczuszka, a w niej śliczne mini poncho robione na szydełku. Zdjęcie takie sobie,bo ciężko zrobić dobre zdjęcie przy sztucznym świetle. Łeb sobie musiałam obciąć. Okropnie wyszłam i straszyć Was nie chciałam. W sumie i tak wiecie jak wyglądam.
i słodkości też były:
Aga dzięki za piękne prezenty. Poncho na żywo jeszcze ładniejsze niż na zdjęciu. Na pewno będę chodzić. 
       
      Na ostatnich zajęciach w szkole koleżanka Mirella podeszła do mnie i dała mi to :
 Dwie pary kolczyków, które sama składała. Tak bez okazji, po prostu powiedziała:
-To dla Ciebie. 
Bardzo to miłe tym bardziej, że niczego się nie spodziewałam.
  Mirella oprócz kolczyków robi piękne prace w decoupage . Prace Mirelli i jej koleżanek można zobaczyć na tym blogu sztuka decoupage
Zapraszam i polecam !

          pozdrawiam serdecznie i życzę udanego weekendu 
                                          Eve-Jank

poniedziałek, 10 października 2011

Szal, mitenki i opaska

   
      Nie boje się, nie boje się nawet jak zimno zrobi się!!!

Skończyłam szalik ten z poprzedniego posta. Nawet starczyło mi włóczki na mitenki. Cały komplet prezentuje się tak:
 Szalik ma ponad 3 metry. Dlaczego taki długi? W sumie nie wiem. Tak jakoś wyszło. Robiłam na drutach nr 8 przybywało błyskawicznie. Oglądałam film i robiłam, robiłam, aż w końcu córka mówi :
-Chyba już wystarczy tego szalika?
    Łups ! Chyba faktycznie dość. Starczyło jeszcze na mitenki. Włóczka bardzo wydajna. Prezent od koleżanki z Kanady nie znam nazwy. Bardzo mięciutka i cieplutka.
   
     Nie lubię za bardzo zimy, ale jak widać jestem już na nią przygotowana. Ona niestety przyjdzie bez względu na to czy tego chcemy czy nie .


    Pozdrawiam i życzę udanego tygodnia
                                                                        
                                                                       Eve-Jank

piątek, 7 października 2011

Torba, opaska i początek szalika


     Od dłuższego  czasu moja Natalka wierciła mi dziurę w brzuchu żeby uszyć jej torbę. Strasznie ciężko mi było się za to zabrać, ponieważ bałam się czy sprostam jej oczekiwaniom. W końcu się udało i jest.
Torba jest duża mieści format A4. Ma dużo kieszonek, musicie wierzyć na słowo, bo nie wyszło ładne zdjęcie. Jest pakowna, dno ma usztywnione podkładką na stół.  Chyba się udało. Jak myślicie?
   
W ostatnim poście chwaliłam się prezentami od przyjaciółki z Kanady. Jeden prezent już napoczęłam i robię z niego. Nie wytrzymałam w końcu jestem nałogowcem. Włóczka nowiutka mięciutka no jakoś tak sama wyszła do mnie nabrała na druty i powiedziała zrób coś ze mnie np opaskę:
    Co było robić? Oto jest opaska i zaczęty szalik.
Trochę kiepskie zdjęcie, ale już ciemno jest. Opaska w warkocze, a szalik zwykłym ściegiem francuski.
                          Pozdrawiam serdecznie


                                                       Eve-Jank   


Ps. Zajrzę jeszcze na Facebooka może się jeszcze załapię na spotkanie robótkowe 

wtorek, 4 października 2011

Darciochowy dywanik i odwiedziny przyjaciółki z Kanady.

   Witajcie !!!

 Pokaże Wam darciochowy dywanik do pokoju moich córek o taki:
Zrobiłam go ze starych bawełnianych podkoszulków i innych znoszonych ciuchów. Szydełkiem nr 10. Sposób znany. Wiele ludzi robi darciochy tylko różnie je nazywają. Jak zrobić darciocha pisałam już TU. Jeżeli ktoś jeszcze czegoś takiego nie robił to polecam.
       Dziś odwiedziła mnie moja przyjaciółka z Kanady. Poplotkowałyśmy, czas szybko zleciał, ech Co zrobić tak to już jest, że z fajnymi ludźmi czas leci zbyt prędko.
    Pochwalę się prezentami, bo inaczej pęknę. Wybaczcie, ale muszę się pochwalić.
zestawy włóczek i całą masę drutów
starsza córka dostała włóczkę i zestawy do haftowania 
młodsza dostała koraliki i figurkę indianina
wszyscy dostaliśmy koszulki
         Zaskoczyła mnie bardzo, bardzo. Fajnie mieć takich przyjaciół. 
   Sama  nie wiem czym sobie zasłużyłam na taką przyjaźń i czasem nie mogę w nią uwierzyć. Przecież od szkoły średniej minęło wiele lat. Nie jesteśmy z jednego miasta. Teraz mieszkamy bardzo daleko od siebie,a mimo to jesteśmy blisko. Zawsze miałyśmy kontakt ze sobą i nie potrzebna nam była do tego nasza- klasa, ani żaden portal sopołecznościowy. Czasem był to list raz na dwa miesiące pisany przez tydzień, ale był i to się liczy. Nie musiałyśmy odnajdywać się po latach, bo zawsze byłyśmy razem....
                        L. dzięki Ci za to, że jesteś. 

      Każdemu z Was życzę takiej przyjaźni, bezinteresownej
 i szczerej. 

                       
 Wam też dziękuje za to, że jesteście. Za wszystkie miłe słowa pozostawione w komentarzach.
                                                                 
                    dobrej nocy pa pa