poniedziałek, 5 lipca 2010

Karolina Zajączkówna i bluzki

   Wczoraj miałam zły dzień. Tak zupełnie bez powodu dopadła mnie chandra i już.Na szczęście wiem jak to się leczy w moim przypadku. Praca jest dobra na wszystko.Zrobienie czegoś zawsze pomaga. Na szydełku wydłubałam Karolinkę Zajączkównę. Imię wymyśliły moje córki.Oto ona:
 Po obiedzie długi spacer z rodzinką i psem.Było miło pogoda ładna.Fajnie tak pochodzić sobie powolutku na luzie i nigdzie się nie śpieszyć.....
 Wieczorem pofarbowałam jeszcze 3 bluzki metodą którą opisywałam już kiedyś o tu .Ja jestem zadowolona z efektu .Sami zobaczcie ,chyba nieźle wyszło?
Korzystajcie z lata i nie dajcie się chandrze.
                                              miłego tygodnia ,pozdrawiam  
Eve-Jank