sobota, 5 maja 2012

A na co mi śrubokręt?

Witajcie majówkowo!

Pogoda piękna. Wybrałam się na spacer ze starą torbą. 
Jak widzicie uszyta jest z dzinsów. Czysty recykling, który uwielbiam. Nie jest duża,ale w miarę pojemna. Zaletą jej są aż 4 kieszonki. W środku podszewka zrobiona ze spódnicy. Zamek błyskawiczny też z odzysku, bo wypruty już nie pamiętam z czego.
Ja z torbą czyli dwie torby.
Tą tunikę(nie wiem jak to nazwać) w niebieskie kwiatki uszyłam ze spódnicy. Spódnica była prezentem od teściowej. Leżała w szafie nikt w niej nie chodził, a teraz mi służy w innej formie.

Pokaże Wam co przyniosłam z majówkowego spaceru.
Trzy krzaczki poziomek, 
niezapominajki
i taką roślinkę, która nie wiem jak się nazywa.
Jak widzicie wszystko posadziłam w moim balkonowym ogródku. Przyjęło się i rośnie. 

Wiecie już na co mi śrubokręt? Na spacerze przydał się do wykopywania roślinek. W szkole do skręcenia krzesła. Od jakiegoś czasu noszę go ze sobą. Moi znajomi zastanawiają się w jakim celu go noszę??? 

Mój Czarek na spacerze. Upał mu trochę dokuczał. 

Na koniec pokaże Wam coś szydełkowego, żeby nie było, że nic nie robię tylko spaceruje. Zostałam poproszona o zrobienie hipopotama no i jest.

Pozdrawia Was serdecznie i słonecznie

Eve-Jank

Ps. Mam nadzieję, że nie zanudziłam.