piątek, 19 października 2012

Miśki i kwiaty z liści klonu.

Witajcie!

Strasznie szybko mi ten tydzień zleciał. Patrze się na kalendarz i uwierzyć nie mogę, że to już piątek.
Pokaże Wam co ostatnio zrobiłam tym razem znowu na szydełku misia Grażynkę. Jest ona trochę mniejsza od większości moich misiów, bo ma tylko 18 cm.
i misia z serduszkiem

W poprzedni weekend byłam w szkole. Wiecie, że zapisałam się na florystykę. Pisałam o tym w poprzednim poście. Pewnie jesteście ciekawi moich wrażeń po pierwszych zajęciach. Powiem Wam, że było super. Fajni ludzie. Panie profesorki sympatyczne. Ogólnie jestem bardzo zadowolona. 
W sobotę mieliśmy zajęcia praktyczne. Pracowaliśmy w grupach. Łatwiej się dzięki temu można było zintegrować, lepiej poznać. Pierwszy raz w życiu miałam pistolet w ręku. Oczywiście nie prawdziwy tylko taki na silikonowy klej.
Wrzucam jedno zdjęcie zrobione komórką.
Na parapecie leżą nasze różyczki zrobione z liści klonu. Od robienia takich kwiatków zaczęliśmy zajęcia. Nie była to dla mnie nowość, bo ja takie bukieciki robię sobie co roku. Robiliśmy jeszcze inne rzeczy,ale nie mam więcej zdjęć. Następnym razem wezmę aparat i porobię jakieś fotki.

Oczywiście w szkole nie mamy tylko zajęć praktycznych, ale też sporo przedmiotów teoretycznych. Budowa roślin, tkanki, kulturowe podstawy florystyki, materiałoznawstwo roślinne, trochę łaciny(nazwy roślin) j.angielski. W sumie jest tego trochę. W niedzielę całe 6 godzin nic tylko pisaliśmy i pisaliśmy, a ja się tak rozpisałam, że zapisałam 20 stron. W sumie nie ja jedna, bo inni też mieli podobnie.

Pozdrawiam i życzę Wam udanego 
weekendu

Eve-Jank