niedziela, 26 czerwca 2011

Wakacje, miś na grzybach i żółwie

   Witajcie!

    Mam WAKACJE!!!! Oj jak się ciesze, a ile mam planów oj oj bardzoooo dużo. Moje córki też mają wakacje od kilku dni. Musze się pochwalić.Mam w domu dwie absolwentki. Jedna skończyła szkołę podstawową a druga gimnazjum. Z Tuśką nie ma problemu. Idzie do tej samej szkoły co chodziła Natalka. Jest z poza rejonu, ale została przyjęta. Nata żyje trochę w niepewności. Złożyła podanie, kopie świadectwa i czeka na pozytywne (oby ) rozpatrzenie podania...Trochę się denerwuje, ale ja jej mówię nie denerwuj się jak nie to liceum to inne. Testy napisał dobrze oceny też ma niezłe...Mam nadzieję, że wszystko jakoś się ułoży  ....
    Wszystkie trzy będziemy szaleć!!!! .

   Masa spraw przyziemnych mnie otacza, a moje maskotki żyją własnym życiem. Rodzą się pomysły i dopominają wykonania...Powstał miś i jak tylko go zrobiłam porwał koszyk i pobiegł na grzyby. A co on tam nazbierał i gdzie? Nie mam pojęcia.
W dodatku na moim balkonie zalęgły się żółwie. Spacerują sobie między aksamitkami.
 Jeszcze tu. Zerknijcie na tą dużą roślinkę pod która  stoją żółwiki.
Nie mam pojęcia co to jest. Chyba jakieś drzewko. Nie sadziłam tego to taka samosiejka, którą wiatr przywiał i sobie rośnie. Najwyżej jak będzie bardzo duże to posadzę go pod blokiem.
    Jeden z żółwi zachwycił się moim słonecznikiem. Może dlatego, że kolory ma podobne. Przy okazji chwale się, że zakwitł mi pierwszy słonecznik.
I to by było na tyle. Życzę wszystkim udanych WAKACJI , URLOPÓW itp.
    WAKACJE!!!!! Jak to pięknie brzmi. Wiecie co fajnie, że zapisałam się do szkoły. Dzięki niej znowu mogę poczuć się jak dzieciak. Wiecie jakie to fajne uczucie ???

                                                                         pa pa pa do zaś

                                                                                           Eve-Jank
  Ps. Dziękuje za wszystkie komentarze 

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Szkatułka od Mirelli i Jarmark Średniowieczny

 Witajcie!

   Jakiś czas temu moja koleżanką ze szkoły Mirella opowiadała mi o warsztatach decupage  na które chodzi. Powiedziałam, że bardzo jej zazdroszczę  i, że znam tę technikę tylko z teorii. Nie raz na blogach podziwiałam prace innych, ale sama jakoś nie miałam odwagi spróbować. Mirella uśmiechnęła się i bez chwili wahania powiedziała:
   -Jak jak masz coś w domu drewnianego to mogę Ci to ozdobić na warsztatach. Przynieś mi to jutro do szkoły.
    Miałam taką niedużą szkatułkę kupioną za 4zł. Nic specjalnego, ale miała bardzo ładny kształt.

Mirella zrobiła z niej prawdziwe cudo. Sami zobaczcie:
 Jestem zachwycona. Postawiłam ją sobie na biurku koło komputera i podziwiam. Mirella dziękuje Ci, bardzo, bardzo. Kochana jesteś.

   Pytałam koleżankę co chce w zamian za ozdobienie szkatułki, ale ona odpowiedziała tylko:
    -A nic. Nie ma sprawy ja na tych warsztatach i tak muszę coś robić.
  Ciężko było, bo nie bardzo wiedziałam jak takie "A NIC" wygląda. Dowiedziałam sie tylko, że lubi fioletowy kolor, hymm to już coś. Oto moje "A NIC" zrobione  dla Mirelli na szydełku:
 Mam nadzieję, że sprawiłam jej choć trochę radości tym upominkiem.
    W czasie ostatniego weekendu był w naszym mieście Jarmark Średniowieczny. Oczywiście byłam z dziećmi i mężem, a w niedziele to nawet dwie koleżanki ze szkoły wyciągnęłam. Mirellę ( tą od szkatułki) i Gabrysie. 
Kilka zdjęć z Jarmarku
Biczownicy spacerowali sobie po Rynku
 Przystojni rycerze w każdej chwili gotowi stanąć do walki.
Pojmane czarownice
Wyrok wydany! Na stos z nią!!!
 Czarownica płonie na stosie.
Spektakl był świetny zagrany przez aktorów z Teatru Banialuka. Mieliśmy dość wrażeń. Chcieliśmy iść już do domu kiedy przez megafon usłyszeliśmy, że można zwiedzać Zamek Sułkowskich za darmo i jak tu iść do domu? 
    Na zamku w środku wygląda tak:
i tak:
Chyba strasznie Was wymęczyłam. Na szczęście to już koniec. 

                                        Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego tygodnia 

                                                                                                           Eve-Jank

Ps. Jeszcze nie mam wakacji. Profesora nie było i mieliśmy zastępstwo w ten weekend. W sobotę mieliśmy egzamin pisemny z programowania, a w niedziele pisaliśmy program na zaliczenie. Nikt nie skończył więc mamy to zrobić w domu i na 26 czerwca przynieść do oceny. Profesor B. ma być i wystawiać oceny na semestr.

   Niektóre hasła specjalnie podlinkowałam dla tych co nie wiedzą,a chcą się dowiedzieć czegoś więcej.

poniedziałek, 13 czerwca 2011

Giełda minerałów, Festiwal Miast Partnerskich, jamniczki i słoń.

  Witajcie!
 Jak sobie obiecywałam przez cały tydzień nie dotykałam włóczki ani szydełka. Cały wolny czas poświęciłam projektom do szkoły. Opłaciło się za obie prace dostałam 4 i mam zaliczony kolejny przedmiot na ocenę dobrą. Jestem przeszczęśliwa. U profesora W. dostać wyższą ocenę niż 4 nie jest łatwo. Prawie zawsze ma jakieś, ale. Jednak dzięki temu, ale sporo się nauczyłam. Jeszcze tylko zaliczyć programowanie i będę miała wakacje. ...
   W sobotni wieczór musiałam odreagować i zrobiłam dwa malutkie jamniczki zawieszki na szydełku.
Oba jamniczki mają po 12 cm. długości i doszyte sznureczki. Mogą sobie dyndać zawieszone np. przy plecaku lub torbie. 
    Niedziele miałam wolną od szkoły(  tylko 3 godzinki w pracy..).Mąż też miał wolne. Postanowiliśmy spędzić ten dzień razem . Zrobiliśmy sobie spacerek do centrum. W pierwszej kolejności obejrzeliśmy giełdę minerałów, która jest co roku w naszym mieście, ale ja zawsze ją przegapiam. Ciesze się,że teraz się udało. Naprawdę było warto. Jakie cudne okazy ech co ja tu będę pisać. Sami zobaczcie:
i gotowe wyroby
te to nawet nie wiem jak się nazywają, ale są niesamowite
 agaty zachwycają różnorodnością barw
 Oczywiście jak się już poszło to coś trzeba było kupić. Ja i córki wyszłyśmy jako dumne posiadaczki przecudnych agatów. O takich:
 Zielony Natalki, złoty Tusi, a niebieski mój. 
    Powiem Wam, że ceny były przystępne. Nasze kosztowały 2zł, 3zł i 5zł. Taki drobiazg a cieszy i poprawia humor. Wiecie co jest jeszcze fajnego w kamieniach? One są jak handmade nie ma drugiego takiego samego.
    Wracając z giełdy wstąpiliśmy na Rynek gdzie odbywał się Festiwal  Miast Partnerskich. Załapaliśmy się na zespół ludowy z Rumunii. Fajna muzyczka najbardziej Tuśce się podobało. 
 Wieczorem zrobiłam jeszcze słonika na szydełku. Nie będę pisać jaki ma rozmiar, bo chyba widać to na zdjęciu. Wielkie bydle z niego co nie?
        
                                Pozdrawiam Was serdecznie i życzę udanego tygodnia

                                                                                                         Eve-Jank

wtorek, 7 czerwca 2011

Koszyczek szydełkowy i obdarowana włóczkami

Witajcie!!!!
   Po pierwsze to zdałam ustny z angielski i to na 5. To była już ostatnia ocenka i ta ocena będzie  na świadectwie ukończenia szkoły, bo na drugim roku nie ma  angielskiego. Ciesze się i dziękuje Wam kochani za kciuki, jak widać pomogły.

    Nic nie robię ostatnio na szydełku. Serio. Tylko się uczę i robię projekty do szkoły co ostatnio zajmuje mi dość sporo czasu. ..
     Pokaże Wam koszyczek który zrobiłam jakieś 5 lat temu. Ostatnio go wyprałam, uszyłam mu nową podszewkę i teraz prezentuje się tak.

Nowa podszewka wygląda tak :
Koszyczek usztywniony jest plastikowym koszyczkiem z hipermarketu takim za 1 zł lub 2 zł już nie pamiętam w dodatku koszyk był pęknięty i miałam go wyrzucić, ale jak się okazało jeszcze się przydał
   Wczoraj odwiedziła mnie koleżanka tak zupełnie bez uprzedzenia i przywiozła mi to:
    Oczywiście takie prezenty sprawiają mi radość największą. Wszyscy znajomi to wiedzą. Basia dziękuje. Sprawiłaś mi super niespodziankę. Pozdrowienia dla Twojej cioci Pani Jadzi, która wiem, że zbiera dla mnie te włóczki. Bardzo, bardzo Wam dziękuje.

   Mam nowe włóczki  no i co z tego, że mam. Obiecałam sobie, że na razie żadnych chomików, świnek, lemurów. Choć by nawet jakiś za mną chodził i prosił, żeby go zrobić. Nie nie ma mowy. Odmawiam nie dzisiaj. Powiem mu:
-Idź sobie chomiku !

  Włóczki włożyłam do pudła i schowałam do  szafy żeby mnie  nie kusiły. Oczywiście najpierw wszystkie sobie pomacałam, pooglądałam i ślicznie poukładałam.

      Dobra biorę się za projekty do szkoły, ale jak już wszystko pozdaje to na pewno sobie odbije. Będę robić i robić na szydełku. ...Ech się rozmarzyłam .
                                               
                                                       Dzięki, że jesteście
                                                                       Pozdrawiam serdecznie
                                                                                         Eve-Jank

Ps. Do Was postaram się zaglądać w między czasie. Na pewno o Was nie zapomnę.

czwartek, 2 czerwca 2011

Chomik,koszyki z papierowej wikliny i gotowa bluzka

Witajcie!
 Uczę się. Serio! Koniec 2 semestru się zbliża. Nie mogę jednak żyć bez szydełkowania. Zrobiłam szydełkowego  chomika. Kiedyś już robiłam chomiki,ale poszły w świat. Chomik ma domek i torbę z jedzonkiem.

  Od dawna kusiła mnie papierowa wiklina.Oglądałam prace w necie. Potem znalazłam fajny tutorial w Szuwarkowie. Polecam tę stronkę jest tam kilka przydatnych poradników na zrobienie koszyków z papierowej wikliny.  
  Bałam się, że sobie nie poradzę i miałam rację. Łatwe to to nie jest. Najpierw wyglądało to tak:
A po skończeniu, pomalowaniu  i polakierowaniu lakierem bezbarwnym tak:
i drugi jeszcze bardziej koślawy.
Powiem szczerze "nie ma lansu" jak to mówi moja Natalka. Koślawe, nierówno wyplecione, ale jak widać jeden znalazł już zastosowanie. Wyszła totalna abstrakcja.
  Podziwiam każdego kto robi takie rzeczy i w dodatku wychodzą mu piękne równo wyplecione produkty.  Może następnym razem wyjdzie lepiej. Początki jak wiadomo zawsze są trudne. 

    Jeszcze pokaże Wam gotową bluzkę. Obiecałam pokazać skończoną no to jest. Proszę bardzo:
Jest jaka jest, ale przynajmniej jedyna w swoim rodzaju. Nie widziałam nikogo na ulicy kto by miał choć podobną i o to w końcu chodzi. Co nie? 

                                     Pozdrawia Was serdecznie 

Eve-Jank