sobota, 24 września 2016

Prace córki, prezenty od kanadyjskiej przyjaciółki i szydełka z Biedronki.

Witajcie!
Dziś dla odmiany pokaże prace mojej córki.
Natalka robi na szydełku od najmłodszych lat.
Zabawki robi od czasu do czasu. Kończą się jej wakacje( od października znowu studia) więc chyba tak dla odstresowania dłubie razem ze mną. 

Mam przyjaciółkę taką jedną prawdziwą. Chodziłyśmy razem do Liceum Plastycznego. Nosiło ją po świecie. Była we Włoszech, w USA, aż w końcu zamieszkała w Kanadzie. 
Przez te wszystkie lata miałyśmy kontakt. Nie było internetu to były długie listy, paczki, czasem telefony.
Zawsze o mnie pamiętała i nadal pamięta. 
W tym roku mija 30 lat naszej znajomości. Z tej okazji Lidzia postanowiła zrobić mi niespodziankę.
Wyszyła obrazek haftem krzyżykowy.
Z masy solnej zrobiła dwa urocze aniołki, które maja przypominać nas obie.
Dostałam od niej również śliczne szydełkowe serwetki. Oczywiście przez nią robione.
Masło orzechowe na spróbowanie, takie prawdziwe kanadyjskie.
Oraz całą masę przydasiów : ruchome, oczka, serduszka i włóczki fantazyjne. Woreczek uszyty przez nią z frywolitkowym kwiatkiem napełniony lawendą. 
Dzięki Lidzia za to, że jesteś.

Na koniec pokarze Wam co sobie kupiłam w Biedronce.
Zestaw szydełek. Cena bardzo przystepna 18 zł (dokładnie 17.99) za 8 sztuk od nr 2 do 5,5. Bardzo dobrze się je trzyma w dłoni i robi sie nimi świetnie. Oczywiście już je wypróbowałam. Polecam.

Powiem Wam, że mam masę szydełek różnych rozmiarów i takie z raczkami też( a ile już połamałam i to nawet takie metalowe z tulipa) . Dlatego zastanawiałam się czy je brać. Wkładałam je do koszyka i wyciągałam. W końcu córka mi powiedziała(dobrze, że byla ze mną):
-Nie wygłupiaj się bierz. 
I nie żałuje. Przecież to tylko 2,25 zł za sztukę. 

pa pa 
udanego weekendu 
                                        życzy 
                                           Eve-jank

wtorek, 13 września 2016

Lemurowy zawrót głowy, zające, ziemniaki i coś.

Witajcie 
Strasznie ten czas pędzi. 
Dawno nie pisałam, bo ciężko się zmobilizować. A pokazać też nie bardzo jest co. Nudno u mnie.
Walczę z wielkim lemurowym zamówieniem dla szkoły The Palms.
20 sztuk lemurowych mordek czeka na ubranka.
Jakiś czas temu uszyłam zajączki. Na blogu ich jeszcze nie było.

Pamiętacie ziemniaka z tego POSTA ?
Zrobiłyśmy z Tuśka wykopki i oto nasze zbiory.
Moja córka ogrodniczka znowu coś posadziła i rośnie.
I to by było na tyle
pozdrawiam serdecznie 

Eve-Jank