poniedziałek, 28 czerwca 2010

Zajączkowa i nowy darcioszek

  W końcu zrobiło się ładnie i ciepło. Zamierzam z tego skorzystać.Na cały tydzień mam już plany. Miedzy innymi odwiedzanie znajomych ,zaproszenie na grila itp. Ciągle brakowało czasu albo pogoda nie taka,zimno deszczowo sami wiecie . Trzeba wiec łapać te promyki słońca jak są....
  W między czasie zrobiłam Panią Zajączkową na szydełku.Ona lubi na śniadanie pić herbatkę z koniczyny i jeść marchewkę. Spać długo też lubi pod swoją różową kołderką .Ma dwie sukienki na zmianę i torebkę.Po dobrym śniadaniu chętnie pójdzie na spacer.Wysokość Zajączkowej 18 cm.Oto ona:
 Zrobiłam sobie jeszcze jednego darcioszka na krzesło balkonowe.Teraz całkiem milo napić sie kawy i usiąść z robótką . Sami zobaczcie :
 Idę korzystać z lata czego i Wam życzę .Zaglądać będę do Was i na blogu pewno i tak coś się pojawi za kilka dni. Mam jeszcze trochę rzeczy zaczętych ,które wymagają wykończenia.
       Pozdrawiam i dziękuje za wszystkie komentarze.Staram się do Was też zaglądać i podziwiać jakie cuda robicie .  Miłego dnia życzy eve-jank

piątek, 25 czerwca 2010

Kotka na hulajnodze i darcioszki

Dzieje się troszkę u mnie.Powstała szydełkowa kotka na hulajnodze.Ot tak po prostu .Pomysł mi wpadł do głowy i zrobiłam oto ona.:
Chyba to dalszy ciąg tęsknoty za latem.Ciepłym, słonecznym takim jakie powinno być a nie jest. Dziś znowu tylko 13 stopni i jakoś tak ponuro,a od czasu do czasu deszczyk pokapuje.

 Teraz darcioszki.Co to są darcoszki? Można to nazwać jednym słowem jakże modnym dziś RECYKLING. Przyszło do nas z Ameryki. Coś co było u nas zawsze i co robiły nasze babki i prababki choć nie miały pojęcia co to recykling. Po prostu robiło się ze strych rzeczy coś nowego,bo wyrzucić szkoda było..Stare ubrania najlepiej do tego celu nadają się bawełniane podkoszulki bluzy.Tniemy je na paski i robimy z nich tak jak z włoczki coś co nam przyjdzie do głowy. Zaczęło się tak moje córki zabrały się za sprzątanie pokoju.Takie bardzo gruntowne sprzątanie.Przegląd ubrań,wszystko z szafy poleciało.Znalazło się dużo małych  rzeczy.Bawełniane bluzki,koszulki itp. Sprane ponaciągane nadające się ewentualnie na szmaty do sprzątania albo na darcioszki. Przypomniała mi  o tym Sanka (sami zobaczcie jaki fajny koszyczek zrobiła na rower),że coś takiego kiedyś też robiłam.
 W pierwszej kolejności zrobiłam kocyk dla psa.Wcześniejszy miał zrobiony z włoczki ,ale już był w okropnym stanie.On swoje kocyki zjada po prostu. Nic innego nie gryzie w domu i nie niszczy,ale kocyki na których śpi zawsze.Pewno i ten długo nie pożyje, ale to nic przecież zrobi się nowy.Jak widać spodobał się.
Zrobiłam też na krzesło,które mam do komputera nowe coś do siedzenia.Wcześniejsze też z włoczki było i już patrzeć na nie nie mogłam. Na zdjęciu widać starą wersję i nową. Jak Wam się podoba? Ja zadowolona jestem z efektu,bo kolorystycznie do pokoju pasuj i siedzi się fajnie.
 Kilka kłębków mi jeszcze zostało. Na pewno coś jeszcze powstanie z tego.Na zdjęciu widać szydełko,którym robiłam .Grubość 10 mm.Kupiłam je parę lat temu w pasmanterii i nie raz mi się już przydało.
                                                                             Pozdrawiam i miłych wakacji życzę eve-jank

Ps. Dziś zakończenie roku szkolnego.Jak się ciesze,bo zmęczona już jestem tą edukacją.Sprawdzane zeszytów ,pomaganie przy zadaniach,zebrania itp...sami wiecie jak to jest

wtorek, 22 czerwca 2010

Osłonka na doniczkę z masy papierowej

 Dziś coś innego Wam pokaże .Nie będzie nic na temat szydełka. W końcu ja nie tylko szydełkuje i na drutach robię.Czasem mnie napada na zrobienie czegoś zupełnie innego.Pokaże Wam jak w prosty sposób można zrobić osłonkę na doniczkę z kwiatkiem.Oto efekt końcowy:
Potrzebne nam będzie pudełko po margarynie np. ,stare gazety (takie miękkie np. kaufland ) .gazety drzemy na drobne kawałeczki ,zalewamy woda i zostawiamy na noc żeby się moczyły.Potem odciskamy i rozdrabniamy palcami ,albo jeszcze lepiej mikserem .Ja to robiłam tylko palcami i wyszły mi grudki.Potrzebny będzie jeszcze klej stolarski typu wikol,sól,mąka ziemniaczana .Na blogu u Ewy Kwiatkowskiej o tu jest podany dokładny przepis .Sugerowałam się tym przepisem, ale zrobiłam trochę inaczej. Kredy malarskiej nie dawałam i zamiast zwykłej mąki dałam mąkę ziemniaczaną. Kleju tez dałam więcej .W sumie to wszystko trochę na oko. Poszczególne etapy mojej pracy:
Masę nakładamy na pojemnik dobrze jest zrobić najpierw warstwę z pasków papieru( i znowu ja tego nie zrobiłam.) masa błędów,ale to moje początki .Robiłam kiedyś talerze ozdobne i maski z masy papierowej ale tylko przez nakładanie pociętych gazet w paski na kleju z mąki .  ..Tego typu masę robiłam pierwszy raz . Pewno jak się jeszcze zdecyduje kiedyś to wyjdzie lepiej. Pojemnik już wysuszony( a schnie długo zwłaszcza przy takiej pogodzie jak jest teraz). malujemy farbami akrylowymi lub plakatowymi .Ja malowałam zwykłymi plakatówkami. Najpierw cały pomalowałam brązową farbą, a potem namalowałam kwiatki jakie mam na balkonie.. W ogóle jak tylko jest ładnie to wiele rzeczy robię na balkonie. Po wyschnięciu pojemnik polakierowałam lakierem bezbarwnym do drzewa.
    Dzięki za wszystkie miłe komentarze. 

                                                                   pozdrawiam
 Eve-Jank

piątek, 18 czerwca 2010

Kitty i kolejni plażowicze

Kilka dni temu pewna znajoma z netu zapytała mnie czy bym nie zrobiła Hello Kitty. Jej córeczka ma bzika na punkcie tego kotka.Nigdy nie robiłam jeszcze ,ale postanowiłam spróbować. Oto efekt moja wersja Hello Kitty. Nie korzystałam z żadnego gotowego opisu jak zawsze.Poszukałam zdjęć z bajki i oto jest.Wyszła jak wyszła ,ale ważne, że dziewczynka zadowolona.Kitty ma 3 sukieneczki i 2 torebki żeby można było ją przebierać.
 Tak z rozpędu zrobiłam jeszcze dwie kitty troszkę inne .Oto one.
Teraz czas na kolejnych plażowiczów. Lemurowa opala się zajada ciastko ,przegryza jabłkiem i popija woda mineralną
Misia nie chce być gorsza od Lemurowej i też wybrała się na plażę. Wszystkie moje zwierzaki chcą korzystać z lata. Tylko gdzie to lato? Ja chyba z tęsknoty za ciepełkiem ,pływanie i słoneczkiem robię takie maskotki ostatnio.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających. Dziękuje za komentarze.
 W odpowiedzi na komentarze:
 Asia,Zula,Aira Art,Destiny ikt,Sanka,Reni miło mi ,że mnie odwiedzacie. Tkaitka-szczurek z koperty nie wyskoczył na szczęście chyba faktycznie miś go przypilnował. Słonecznik6- fajnie ,że mnie odnalazłaś i znowu mnie odwiedzasz. by_giraffe a to cię zaskoczyłam ,bo to nie potrawa była .Wika 2214 szczur na szczęście poziomek nie pozjadał . Dzięki też e-Joannie za miłe komentarze. Piszesz,że tyle we mnie optymizmu.Staram się po prostu zawsze widzieć szklankę do połowy pełną..Dzięki Arku ,że do mnie zaglądasz,Hrabino i wielu innych ,którzy tylko kukają i z braku czasu może nie komentują.Ważne ,że zaglądacie do mnie dzięki temu prowadzenie tego bloga ma sens.
                                                       3majcie się ciepło pozdrawiam eve-jank

niedziela, 13 czerwca 2010

Szczur w poziomkach i kolczyki od Panoramy LeSage

 Jakiś czas temu umówiłam się z Ania Grabowską blog Ani na wymiankę.Poprosiła mnie o zrobienie szczurka.Szczura już kiedyś robiłam więc nie był to dla mnie wielki problem.Jednak ten okazał się strasznym rozrabiaką.Skakał po półkach,stole biegał po całym pokoju. W końcu pobiegł na balkon i ukrył sie w poziomkach. Myślał cwaniak, że go nie znajdę. A ja go cap za ogon( nie ma obawy ogonek mocno przyszyty nie odpadnie)  i do koperty.Szybciutko na pocztę ,a niech tam u Ani rozrabia z jej synkiem Filipem.Żeby mu smutno nie było dołożyłam małego misia do towarzystwa.
    Od Ani dostała dwie pary cudnych kolczyków. Sami zobaczcie jakie śliczne. Jestem nimi zachwycona.
Zwłaszcza te zielone są niesamowite duże, a bardzo leciutkie świetnie się je nosi.Wykonane szydełkiem z cieniutkiego kordonka mają wrabiane koraliki . Jestem nimi zachwycona .Wiele rzeczy umiem zrobić sama ,albo tak mi się wydaje ,że umiem .Jednak takich kolczyków to wiem żebym nie zrobiła nawet za 100 lat i nawet nie próbuje. Obie pary już nosiłam i jestem z nich bardzo zadowolona. Polecam wszystkim biżuterię Ani Grabowskiej. Jej prace można kupić  w Galerii FiuFiu ,Galerii Modna i w Galerii Ellefant.
Zapraszam też do oglądania jej prac na digarcie. Ta dziewczyna normalnie cuda robi.

     Pozdrawiam serdecznie w niedzielny chłodny i deszczowy ranek . U mnie pada i jest tylko 16 stopni C brrr...Mówiłam nie narzekać na upał, bo to długo nie potrwa. Ja nie narzekałam. Lubię lato i w lecie powinno być ciepło. Jak sobie przypomnę te okropne deszcze albo ta paskudną zimę ,która się w tym roku ciągnęła w nieskończoność brrrrrrr. Wolę już te upały .
                                                   Pozdrawiam i życzę udanego tygodnia eve-jank

czwartek, 10 czerwca 2010

Nareszcie upał

  Nareszcie mam to swoje wymarzone lato. Pisałam w poprzednim poście,że jeżeli nawet będzie 35 C to nie będę narzekać i nie narzekam. Choć fakt ,że taki upał jest męczący, a zwłaszcza jak trzeba fizycznie pracować na dworze.Jednak jak leje i jest zimno to co to niby lepiej? Komu nie pasuje i ma ochotę ponarzekać to niech sobie przypomni te straszne ulewy ,powodzie albo tą paskudną zimę która się wlekła bez końca ech brrrr.Ja zdecydowanie wolę już taka pogodę.
   Jeżeli chodzi o robótki  to kiepsko z tym u mnie. Nie żebym nic nie robiła,bo robię ale mało efektywnie. Mam parę drobiazgów zaczętych,ale nic nie jest skończone i jak na razie nie nadaje się do pokazania. Pokaże wam moją jedną z ulubionych bluzeczek ,która zrobiłam chyba 2 lata temu. Nic specjalnego zrobiona na szydełku z cienkiego akrylu. Znowu wróciła do łask .Fajnie się sprawdza na te upały.Można ją prać w pralce i bardzo szybko schnie.
  Zastanawiam się czy nie zrobić sobie czegoś takiego tylko w innym kolorze. Taką robótkę spokojnie można zabrać ze sobą do lasu, nad wodę i dłubać w między czasie . Zobaczymy może się zmobilizuje.
   Wczoraj z całą rodzinką i psem byliśmy w lesie na bardzo długim spacerze.Nasz pies lubi każdą pogodę  jednak wczoraj upał mu trochę dokuczał .Radził sobie w ten sposób.
 
Mój pies Czarek ,który w sobotę skończy 6 lat . Mimo dorosłego wieku nadal zachowuje się jak szczeniak. Ma dobra kondycję .Potrafi przejść kilkanaście kilometrów i nadal nie jest zmęczony. Właśnie przez psa prawie nie jeżdżę na rowerze.Wszędzie go zabieram gdzie tylko mogę. Jeżeli zapytam :
 -Kto idzie ze mną? to,to jest jedyny domownik który zawsze jest chętny dotrzymać mi towarzystwa. W sumie to miłe jest .
   Pozdrawiam Was serdecznie i życzę radości z tej pogody. Jak tylko możecie to korzystajcie. W końcu
nigdy nie wiadomo jak to długo potrwa .
                                                                               eve-jank

sobota, 5 czerwca 2010

Misia się opala

Tęsknicie za latem? Upałem takim żeby pot się lał po plecach, słońcem,pływaniem, chodzeniem w krótkich spodenkach i japonkach ?Oj jak ja tęsknię. Wcale nie będę narzekać nawet jak będzie 35 C, serio . A jak będę to mi przypomnijcie co tu napisałam.Właśnie z tej tęsknoty za latem powstałą ta praca.
 Wszystko jest zrobione na szydełku. Trawka wklejona z innego zdjęcia ot taka zabawa w Photoshopie.
Poniżej zdjęcia na białym tle może lepiej  widoczne;
 Pozdrawiam serdecznie,życzę udanego weekendu. Podobno w końcu ma być bez deszczu i cieplej. U mnie słońce świeci jupi jupi
                                                                Dziękuje ,że do mnie zaglądacie  eve-jank

wtorek, 1 czerwca 2010

Na Dzień Dziecka kot -prosze pukać

 Pogoda okropna. Od rana znowu pada i w dodatku zimno tylko 10 stopni C . Ech .Myślałam ,że z okazji Dnia Dziecka wybiorę się gdzieś ze swoimi córkami ,no ale trudno . Siedząc w domu tez można umilić sobie fajnie czas. Dziewczyny choć już nie takie małe to oczywiście z tej okazji dostały ode mnie prezenty.Skoro one mi robią niespodzianki z okazji Dnia Matki no to ja im zrobiłam prezent z okazji Dnia Dziecka. W końcu dziecko dla matki zawsze pozostaje dzieckiem nie ważne ile ma lat.
 Uszyłam im kota"proszę pukać". To taka moja wersja kota na klamkę. Jak się pobuszuje w necie to można znaleźć kotki na klamkę do kupienia w galeriach ,na blogach ,forach .Postanowiłam też coś podobnego uszyć.
Zrobiłam wykrój i zabrałam się do pracy i o to jest
Spodobał się i już wisi na klamce. Karteczkę można wymienić i włożyć inny napis ,albo w ogóle zawieszoną tabliczkę zdjąć .
  Z tej okazji ,że pogoda brzydka upiekłyśmy razem ciasto.Fajnie tak razem krzątać się po kuchni. Z takim pomocnicami poszło bardzo szybko . Chwila moment i już można było jeść .Przepis banalny i ogólnie znany ,ale podaje .Jakby ktoś chciał skorzystać albo robi inaczej .
MURZYNEK;
 1 kostka margaryny( 250 gram),1 szklanka cukru,4 łyżki kakao (takie zwykłe ciemne niesłodzone) 8 łyżek wody wszystko zagotować i ostudzić                                                                                                                         2 szklanki mąki 2 łyżeczki proszku do pieczenia wymieszać,dodać wystudzoną masę i 3 jajka .Najlepiej z białek ubić pianę,a z żółtka ukręcić z łyżeczką cukru ciasto w tedy jest pulchniejsze,ale jeżeli damy całe jaka to też wyjdzie. Wszystko mieszamy i wkładamy rozgrzanego do 180 C piekarnika na 45 minut.
SMACZNEGO! Proszę się częstować:

Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego najlepszego z okazji dzisiejszego święta. W końcu w każdym z nas jest trochę z dziecka .
                                                                                                          eve-jank