sobota, 9 października 2010

Misie i zmiany na blogu.

  Witajcie!.
 Coś mnie dziś napadło, żeby tu pozmieniać. Ci co tu bywają stale, pewno zauważyli, że jest inaczej. Czy lepiej sama nie wiem. Czas pokarze. Może za kilka dni mi się znudzi i znowu tu pozmieniam. Piszcie proszę co Wy myślicie o tym nowym wystroju mojego bloga. Wasze rady są dla mnie zawsze bardzo cenne.
   Pewnie niektórzy powiedzą, że znowu zgasiłam światło. No cóż. Pamiętam jak zaczynałam blogowanie na onecie to ten mój pierwszy blog był właśnie czarny. Chyba mnie podświadomie ciągnie do tej czerni, bo ogólnie lubię czarny kolor. W tedy mi się to podobało. Dziś nie jestem przekonana do tych zmian i nie wiem czy się odnajdę w takim wystroju.
  Nic to pokaże Wam co zrobiłam, bo w końcu nie samym programowaniem żyje człowiek czyli ja. W ramach odpoczynku robię sobie misie na szydełku. Ostatnio trochę powstało tych misiów. Po kolei przedstawiam  Wam Misie Jadwigę:
Miś Apolinary-córki wymyśliły imię.
Miś Apolinary
Parę misiów Zuzie i Bogdana
 Zuzia i Bogdan
Jeszcze mały lemurek. Zrobiony ostatnio na zamówienie. O taki:
  Jeszcze jedna bardzo ważna wiadomość. Ksenia zorganizowała candy o tu Do wygrania takie cudne słodkości:
Ja się oczywiście zapisałam, bo pazerne ze mnie babsko. Losowanko już 20 października.
                                                                                           pozdrawiam serdecznie 

Eve-Jank

środa, 6 października 2010

Miś Jeti, żółwiki i skarby z jesiennego spaceru

     Witajcie! 
Nawet sobie nie wyobrażacie jak wiele dla mnie znaczą Wasze słowa. Słowa otuchy i te wszystkie kciuki. Bardzo to miłe. Tym bardziej, że ja ma obawy i w siebie nie bardzo wierzę. Jak na razie próbuje rozgryść to projektowanie strukturalne. Powiem szczerze nie jest to dla mnie łatwe. Poszperałam w necie za jakimiś poradnikami do Delphi może to mi coś da. Wczoraj próbowałam coś zrobić. Szło opornie bardzo.
      Dziś miałam ambitne plany. Naprawdę miałam się uczyć. Włączyłam komputer, otworzyłam program i usłyszałam okropne wyrrrrrrrrr. Sąsiedzi na górze robią remont, chyba. Normalnie coś okropnego. W ogóle nie da się nic robić. Wiercą i wiercą. Ile można wiercić ja się pytam? Ech .....
      Nic to pokaże Wam misia Jeti którego zrobiłam. Misiek ma 30 cm. i zrobiony jest włóczki bukla.
   Normalnie nie wytrzymam. Wychodzę. Biorę psa. na pocztę i tak muszę iść wysłać sprzedane miśki. Potem pójdę z psem na łąkę. Może choć tam będzie cicho.
     Pochwale się jeszcze tylko zółwikami, które zrobiłam na szydełku. Oto one:
żólwiki szydełkowe
    Wiecie co nie opublikowałam posta. Zapisałam tylko szkic.  Pomyślałam sobie, że może po powrocie coś jeszcze dopiszę. Weszłam do domu. Było cicho. Hura!!!!. Niestety ledwo zdążyłam zrobić herbatę i znowu zaczęło się wyrrrrrrrrr....ech....
    Teraz siedzę w słuchawka na uszach i na full mam puszone radio gg. ''wyjątkowe lata 80'' polecam. Najwyżej będę głucha. Inaczej tu nie wytrzymam. ech....Wiecie co jest najśmieszniejsze? Na łące wcale nie było cicho. Tylko przyszłam to przyjechała olbrzymia koparka. Chyba się dziś na mnie wszyscy uwzięli.
    Ze spaceru przyniosłam trochę skarbów. Przydadzą się do dekoracji jesiennej.
Z jesiennego spaceru z psem  
     Jeszce kilka słów o akcji charytatywnej, o której pisze Kasia KACHAZET na swoim blogu. O tu
Jeżeli ktoś ma ochotę pomóc chorej Paulince to zapraszam. Ja się zgłosiłam i pewno poślę kilka małych misiów. Czasem tak mały gest może komuś pomóc. Więc chyba warto.

     Kończę tego przydługiego jak na mnie posta. Tak się jakoś rozpisałam. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam.
                                                               Pozdrawiam serdecznie Eve-Jank