Witajcie!
Uszyłam aniołka. Dlaczego? Nie wiem. Po prostu kawałek materiału w kolorze cielistym wpadł mi w ręce i sam się prosił. Mam tak czasem, że zobaczę materiał lub włóczkę i już wiem co z tego będzie. Inne odkładam, chowam, upycham do pudeł tzw. "folderów -COŚ Z TEGO BĘDZIE" i czekają, aż przyjdzie pomysł lub konieczność zrobienia konkretnej pracy. Na pewno też tak macie.
Anielica włoski ma z włóczki, sukienkę i serduszko zrobione na szydełku. Skrzydełka z materiału. Ma 28 cm. Można ją zawiesić lub przytulić. Oto Marlenka:
Niestety muszę na kilka dni pochować swoje zabawki, bo maluje kuchnie. Na razie wygląda tak:
A w pokoju mam całą zawartość kuchni
Na razie mnie to przeraża.
Pozdrawiam i życzę Wam
udanego weekendu
Eve-Jank
Aniołek jest świetny, a kuchnia przecież się robi więc nie porzucaj nadzeji
OdpowiedzUsuńAnielica, bardzo przytulaśna;-)
OdpowiedzUsuńHa, ha, ja jestem szczęśliwa takie duże remonty, znając Ślubnego mam na kilka lat z głowy;-0
Wow ale u ciebie remonty. Czekam na efekt Twojego malowania, a aniołek jest przesłodki.
OdpowiedzUsuńAniołek jest pięknie uszyty i śliczne ma ubranko. Ja drugiego jeszcze nie uszyłam. Ale co tam. Kuchnia po remoncie na pewno będzie cieszyć czystością i świeżym kolorem. Koniecznie pokaż.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAniołek jest prześliczny i cieszę się, że nosi moje imię:)
OdpowiedzUsuńRemont nie jest przyjemny ale czasem konieczny, za to potem będziesz miała ładnie:)
Pozdrawiam, Marlena
Aniołeczek jest śliczny! Tez tak mam z różnymi rzeczami które upycham do pudełek - a bo sie przyda :) Ja jestem po małym malowaniu kuchni i dodatkowo padło na malowanie łazienki, ale na szczęście nie całych, tylko częsci :) Życzę cierpliwości :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj tak to jest niestety, że czasem trzeba przejść przez remont :) Ale na pewno szybko się z nim uporacie. Aniołek przesympatyczny.
OdpowiedzUsuńPS. Ewuniu nie napisałaś w moim Candy do którego wisiora się zgłaszasz :)
Głowa do góry!!!!U mnie skońńczył się remont łazienki(nieremontowana od 40 lat).Nowe ściany ,podłoga wszystko ,wszystko,wszystko:)Jakoś przetrwaliśmy.A teraz ,niebawem wrzucę na bloga.Aniołeczek śliczny!!!CZy mogłabys mi coś podpowiedzieć w sprawie mojego problemu z blogiem!???pozdrowionka:)
OdpowiedzUsuńAniołek bombowy, śmiesznie potargany jak mały urwis, ale serce ma wielkie.Urządzić kuchnię tak, żeby była ładna i funkcjonalna, nie jest łatwo, ale warto się pomęczyć.Potem z przyjemnością się gotuje. Już widzę piękną szydełkową zazdroskę w tym oknie.
OdpowiedzUsuńAnielinka jest śliczna:))) Współczuję remontu, okropność:)))))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzadziorna ta anielica ;)
OdpowiedzUsuńAniołek śliczny, właśnie też tak mam że coś widzę i wiem co z tego wyjdzie. A czasem do odstawki ;). Remont pewnie szybko ogarniesz. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńSłodki aniołek!Taki potargany i bardzo przyjemną buźkę ma!A w ładną kuchnię warto zainwestować,przemęczyć się kilka dni,przecież to serce domu :)Zobaczysz jaka po remoncie będziesz szczęśliwa :)))Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAga- dzięki :) Nie wiem czemu nie mogę u Ciebie napisać komentarza od kilku dni tak mam. Dziś próbowałam kilka razy-pozdrawiam kochana
UsuńBardzo sympatyczny ten aniołek, świetnie Ci wyszedł i bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńŚliczny anioł. Ja z kolei pod koniec sierpnia przenoszę cały swój dobytek do nowego mieszkania i to mnie przeraża.
OdpowiedzUsuńSilvanis- wiem jak to jest ja 4 lata temu przeżyłam przeprowadzkę
UsuńAniołeczek jak malowany, zresztą jak i lala z poprzedniego posta :)) Ech, też nie lubię remontów... Na szczęście póki co mnie to nie czeka, bo mieszkanie wynajmuję. Ewentualnie może za rok malowanko i na tym koniec. A Tobie powodzenia i duuużo dużo cierpliwości życzę :)
OdpowiedzUsuńremont kuchni to najgorsza rzecz jaka miałam w domu ,chociaż z ubikacją było też źle.
OdpowiedzUsuńmaleństwo prześliczne
Aniołek śliczny, a remontu kuchni nie zazdroszczę:)))niedawno przez to przeszłam ale potem jest się szczęśliwą:)))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńjaki słodki aniołek, a jeśli chodzi o kuchnięto pomyśl - trochę się pomęczysz a efekt będzie super
OdpowiedzUsuńaniołeczek śliczny wyszedł!!! ja mam podobnie jak Ty, tylko od strony kulinarnej. Gdy coś spotkam w sklepie mniamuśnego to kupuję, bo w głowie mam już pomysła, w drodze do domu jeszcze pomysł się rozrasta. W remontach najgorsza jest faza bałaganowa, potem jest przecudnie. Widziałam już na FB Twoje zielenie kuchenne i bardzo mi się podoba. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudny aniołek!!!Ja w zeszłym roku remontowałam kuchnię i też byłam przerażona:))))))A teraz wszystko w tej kuchni lepiej smakuje :)))))) Miłej niedzieli
OdpowiedzUsuńaniolek sliczny...a teraz sie boj a potem ciesz gdy malowanie sie skonczy bo slicznie bedzie...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńWitaj Evo
OdpowiedzUsuńDla mnie ten Twój aniołek,to ma buzię rozrabiaki.Kombinuje jaki by tu żarcik wymyślić.Oczywiście jest uroczy.
Remont tak naprawdę powinien nas cieszyć,bo będzie tak pięknie:))
Pozdrawiam serdecznie:))
czadowa Marlenka,
OdpowiedzUsuńAniołek jest przecudny, a remont na pewno szybko się skończy i wszystko wróci na swoje miejsce.
OdpowiedzUsuńEwo, taki widok nie jest nam obcy.
OdpowiedzUsuńAnielica piękna bardzo i taka trochę... łobuzerska :)
OdpowiedzUsuńRemontu Tobie nie zazdroszczę, ale za to potem - jak to przeżyjesz będziesz miała pięknie i świeżo. Buziaki *))
ah te remonty:)
OdpowiedzUsuńsliczny aniolek:)
zapraszam na Konkus:)
http://magdalenamarszalik.blogspot.com
Myślę ,że każdy kiedyś czuje potrzebę zrobienia Anioła:)))Twój jest uroczy, taki troszkę "zawadiaka". A co do kuchni to staraj się myśleć tylko o tym jak będzie ślicznie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, życząc sprawnego remontu
Śliczny aniołek!
OdpowiedzUsuńCo do kuchni, to pomyśl jak fajnie będzie zasiąść w takiej "świeżutkiej" :). Powodzenia w remoncie i wracaj szybko do blogowania :)
Super szybkiego -udanego remontu - aniołek śliczny :)
OdpowiedzUsuńUporasz się z remontem i będziesz zadowolona, a aniołek fajniusi!:)
OdpowiedzUsuń